niedziela, 1 grudnia 2013

"W oczach wilka" #1

-Gdzie on jest? Powiedzieli mi, że tu go znajdę- mówiłam sama do siebie.
Szłam w stronę jeziora. Nagle ujrzałam go.
-Dominik, czekaj!- zawołałam i podbiegłam do niego.
-O co chodzi?- zapytał.
-Musisz mi pomóc. Powiedzieli mi, że mam do ciebie z tym przyjść. Dominik, ja..ja jestem wilkiem..-powiedziałam w pośpiechu.
-Co?! Wilkiem?!- krzyknął.
-Cicho!- zakryłam mu usta i uśmiechnęłam się do przechodzącej pani, która spojrzała się.
-Ale to niemożliwe, żebyś była wilkiem. Ja nim jestem. Nigdy nie zdarza się, żeby w jednej szkole były dwa wilki. Zawsze jest tylko jeden albo wcale. Jak się nazywasz?
-Lidia. Lidia Wilk...- odpowiedziałam.
-Naprawdę?!- zawołał zdziwiony.
 -No tak. Czemu się tak zdziwiłeś?
-O jeny! To naprawdę ty.. Ty jesteś czarodziejką, Księżniczką Wilków. Naszą księżniczką...!- mówił podekscytowany.
-Ee..co? Ale ja tylko w wilka mogę się zmienić!
-Chodź ze mną- podał mi rękę.
-Okej..
Poszłam z nim. Prowadził nas do lasu, gdzie było chłodno. Dominik zaczął pocierać swoje ramiona.
-Nie, proszę! Nie możesz się teraz przemienić!- zawołałam.
Zdjęłam z siebie kurtkę i nałożyłam ją na niego.
-Dzięki. Już mi cieplej- uśmiechnął się.
Doszliśmy do sporego domu drewnianego w lesie. Była tam duża przestrzeń.
-No więc, mówisz, że nie umiesz nic?
-No tak.
Dominik podszedł do mnie od tyłu, lewą ręką mnie objął, a prawą chwycił za moją prawą dłoń. Uniósł ją do góry i powiedział:
-No i teraz pokaż co umiesz.
Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie szybko pędzące stado w kółko tworzące huragan. Otworzyłam oczy i widziałam to co sobie wyobraziłam-huragan.
-Okej, skończ!- zawołał Dominik puszczając mnie.
Zacisnęłam powoli dłoń. Uśmiechnęłam się.
-I jak?
-Bardzo dobrze. Wszyscy tak uważamy.
-Wszyscy? Przecież jesteś tu tylko ty- powiedziałam.
-Nie. Są tu wszystkie wilki, nie widzisz?
Przymrużyłam oczy i dostrzegłam w oddali chowające się wilki pośród drzew. Wszystkie mi się przyglądały.
-Chodźcie tutaj- powiedziałam.
 Powoli wszystkie wilki wyszły i otoczyły mnie w kole.
-Za zimno wam, żeby przemienić się w człowieka? Ach, i tak nie odpowiecie- uniosłam ręce na wysokość szyi i zacisnęłam delikatnie, po czym znowu je wyprostowałam.
Myślałam o tym, żeby wilki przemieniły się w ludzi. I tak się stało. Nagle zamiast zwierząt ujrzałam ich prawdziwe twarze i ciała. Wśród stada było kilka dziewczyn, lecz reszta to sami chłopacy i mężczyźni.
-Lidia...- usłyszałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam Patryka. Zakryłam usta dłońmi ze zdziwienia. Spojrzałam na niego. Wyglądał na zdrowego.
-Czyli to wszystko było kłamstwem?- zapytałam.
-Nie, nie wszystko. To, że miałem wypadek to prawda. Jako człowiek już nie żyję, ale jako wilk tak.. To, że uciekałem z domu to też prawda, ale byłem wtedy u przyjaciela. Coraz częściej się zmieniałem, a on mi pomagał. Te wszystkie używki to były kłamstwa. Przepraszam, ale co chwilę się zmieniałem i nie chciałem, żebyś wiedziała, że jestem wilkiem, bo byś mnie zostawiła i w ogóle.. Po to wymyśliłem to wszystko. Ale wypadek był prawdziwy, chciałem jechać do ciebie i wszystko ci wyjaśnić, ale się nie udało- odpowiedział.
-Eh..
-Nie mamy czasu na wyznania-powiedział najstarszy ze stada- Lidia, przyjdziesz jutro?
-No tak, przyjdę- zaczął dzwonić mi telefon- poczekajcie.
Odebrałam:
-No cześć mamo. Gdzie jestem? E.. No idę do domu, bo pojechałam tym autobusem co do połowy drogi jedzie i teraz resztę idę na pieszo. Ty możesz robić sobie tam zakupy, ja zaraz będę w domu. To pa- rozłączyłam się- Mogę powiedzieć rodzicom o tym kim jestem?
-Jeśli cię nie zabiją to tak- odezwał się któryś z chłopaków.
-Czemu mieliby mnie zabić?!- zawołałam.
-Jeśli idą na polowanie na wilki za tydzień, to..rozumiesz...
-Myślisz, że właśni rodzice by mnie zabili za to kim jestem?- zapytałam.
-Wszystko jest możliwe- odpowiedział Dominik.
-Ale.. Eh.. Mogę im powiedzieć i moim braciom, prawda? Nie zrobią mi nic, zobaczycie!
-Jeśli jednak będzie inaczej przyjdź tutaj. Będziesz tu musiała mieszkać- powiedział Patryk.
-No okej..
-Jutro będziesz ćwiczyć przemianę w czarodziejkę- powiedział Dominik zmieniając temat.
-Ee... Tu może być problem, bo tego w ogóle nie umiem! Nawet nie wiem jak!- zawołałam.
-Nauczysz się, spokojnie.
-Ugh! Dobra ja muszę iść, trzymajcie się- poszłam w stronę Patryka. 
Chciał mnie pocałować, ale najstarszy wilk-Ben zawołał w myślach go.
*Chodź!* powiedział. Patryk pobiegł i przemienił się w wilka.
-Dopiero co cię odzyskałam...- wyszeptałam.
Zaczęłam biec w stronę ulicy. Po kilku minutach byłam przy niej. Zdążyłam na swój autobus. Wsiadłam do niego. Był w nim mały pies, który ledwo co weszłam zaczął na mnie szczekać. Usiadłam na końcu autobusu. Gdy dotarłam na swój przystanek wysiadłam i pobiegłam do domu. Wyjęłam klucze i weszłam do środka. Pies powitał mnie radośnie. Uśmiechnęłam się. Kilka godzin później, gdy rodzice oglądali film podeszłam do nich i powiedziałam:
 -Chcę wam coś powiedzieć... Ale zanim to powiem.. Idziecie na polowanie za tydzień?
-Tak, ja idę. Te wilki mogą zaatakować ciebie albo twoich braci. Lepiej będzie jak je pozabija się- odpowiedział tata. Łzy zaczęły lecieć mi po policzku.
-Nie możesz tato iść na polowanie, proszę.. Te wilki nic nikomu nie zrobią! To też ludzie! Poza tym ja też jestem wilkiem...
-Co?- zawołali jednocześnie rodzice.
-Nie bójcie się, nic wam nie zrobię- przemieniłam się w wilka. Po chwili wróciłam do siebie. Spojrzałam na rodziców.
 -Nie możesz tato.. Ja muszę ich uratować.. Ja jestem czarodziejką, Księżniczką Wilków.. Jeśli pójdziesz na polowanie, możesz mnie zabić..
-Dobrze. Nie pójdę- odpowiedział zdziwiony. Uśmiechnęłam się. Podeszłam do rodziców i ich przytuliłam.
-I jeszcze jedno. Mamuś, ja dzisiaj nie byłam z koleżanką w galerii. Poszłam z Dominikiem do lasu, do innych wilków. Jutro po szkole też idę. Mogę, prawda?
-Tak, możesz. Tylko.. Uważaj na siebie kochanie- mama przytuliła mnie.
-Kocham was! Idę spać, dobranoc- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Następnego dnia poszłam do szkoły. Skończyłam lekcje wcześniej, akurat o tej samej godzinie co Dominik.
-Hej!- powiedziałam przytulając go.
-Cześć! Idziemy?
-Jasne- uśmiechnęłam się.
Ruszyliśmy do lasu.
-Ciekawi mnie dlaczego, gdy jesteście blisko mnie to jesteście ludźmi, a jak już się oddalę to zmieniacie się..
-Dzisiaj zobaczymy na jaką odległość możemy się od ciebie oddalić, by pozostać człowiekiem.
-Okej- zaczęłam szeptać- ktoś nas śledzi..
Szliśmy kawałek w milczeniu. Nagle odwróciłam się i dostrzegłam za drzewem Tosię.
-Tośka! Co ty tu robisz?! Czemu nas śledzisz?!
-Ee.. Ja was nie śledzę- odpowiedziała.
-Jasne. Idź stąd- zaświeciły mi się złote oczy.
-Okej, idę- wycofała się szybko.
-Sprawdź czy poszła sobie...
Dominik pobiegł kawałek ode mnie. Widział jak Tosia wsiada do autobusu. Odjechała.
-Czysto- powiedział.
-Okej.
Doszliśmy do domu Bena. Z lasu wyłoniły się wszystkie wilki. Ponownie przemieniłam je w ludzi.
-Dobra, to zaczynajmy. Najpierw zmierzymy na jaką odległość możemy być ludźmi przy tobie.
-Mam takie pytanko. Kto z was zmienia się jeszcze w człowieka jak jest ciepło?- zapytałam.
 3/4 zgromadzonych podniosło rękę.
-Okej.
Wzięłam linę i wyczarowałam na niej 2km miarę. Końcówkę trzymał Ben, a ja szłam razem z resztą w głąb lasu. Kilometr dalej Dominik zawołał, że Ben zamienił się w wilka. Wróciliśmy do niego. Przemieniłam go w człowieka.
-Więc, dalej niż na kilometr nie możecie się oddalać- powiedziałam. 
-Kilometr, dobrze.. A teraz wyobraź sobie, że to są myśliwi. Co z nimi zrobisz? Pokaż co umiesz- mówił Ben ustawiając dwa manekiny.
Skierowałam dłonie na nie. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam oba manekiny płonęły.
-Stop!- zawołał Dominik.
Zacisnęłam dłonie w pięści powoli. Ogień zniknął.
-Ty nie masz ich zabijać- powiedział Ben- bo jeśli zabijesz ich to oni będą chcieli jeszcze bardziej nas pozabijać.
-Przepraszam-powiedziałam podnosząc ręce do góry i je opuszczając.
Nagle zaczęłam przemieniać się w czarodziejkę. Oczy miałam złote, włosy rozpuszczone do połowy pleców, bluzkę na ramkach ciemno-szarą, króciutkie czarne spodenki. Nie miałam butów. Na szyi zwisał naszyjnik z wilkiem, a z pleców wyrosły mi duże, piękne szaro-czarno-białe skrzydła. We włosach miałam szaro-czarną koronę. Stanęłam na ziemi.
-Wow!- zawołali wszyscy.
-Jesteś śliczna- powiedział Patryk. Uśmiechnęłam się.
-No to teraz pokaż co zrobisz z myśliwymi- odezwał się Ben.
Skupiłam się i uniosłam manekiny do góry. Znalazły się w wielkiej kuli.
-I teraz przekonałabym ich dzięki mojej mocy, że wilki są niegroźne.
-Idealnie!
Opuściłam manekiny i przemieniłam się w zwykłą dziewczynę.
-W takim razie..widzimy się w dzień polowania- powiedział Ben- my musimy iść. Liczymy na ciebie.

Wszyscy oddalili się. Kilometr dalej zaczęli zmieniać się w wilki. Wróciłam do domu. 
_________________________________________________ 
Hej, mam nadzieję, że opowiadanie będzie się Wam podobać. Tytuł jest taki jaki jest, bo nie wiedziałam jak nazwać to opowiadanie. Więc jeśli ktoś będzie miał pomysł na tytuł, piszcie w komentarzach. Być może któryś z nich wybiorę. Trzymajcie się! ;* 
By; Etti. ;3

3 komentarze:

  1. PIęknę opowiadanie <3 TYtul tez extra :D Ja bym zmienila na cos głębszego,, W oczach wilka" np.;p moja sugestia ;P pozdrawiam i czekam na next czesc <3 loff

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... Super opowiadanie. A tytuł na opowiadanie może być "Wilcza siła"

    OdpowiedzUsuń