niedziela, 6 października 2013

"Uwieść Alicję" 9

-Alka, Alka wstawaj!- usłyszałam wołanie Cristiny. 
Usiadłam na łóżku, przetarłam oczy, otworzyłam je. 
-Cris, co ty tutaj robisz? O tej porze?- zapytałam zdziwiona. 
- No chodź,proszę. Musisz to zobaczyć!- nalegała. 
-Jest 3.00 w nocy! 
-Proszę? Błagam? Alka, no! 
-Okej. Odwróć się- wstałam z łóżka, podeszłam do szafy i wyciągnęłam krótkie spodenki i T-shirt. Ubrałam się- Okej, możemy iść. 
Szybko się uczesałam i wyszłyśmy z domu po cichu. 
-Tak w ogóle... Jak ty weszłaś do domu?- zapytałam. 
-Alan mi otworzył- uśmiechnęła się. 
-O, a gdzie on jest? 
-Czeka już na nas. 
Cristina ciągnęła mnie za rękę. Kompletnie nie wiedziałam o co jej chodzi! Jeny... Kto normalny wyciąga człowieka z łóżka o tej porze? Zapomniałam... Cris nigdy nie była normalna, zresztą ja także. 
-To tutaj- wyszeptała moja przyjaciółka. 
-Tu nic nie ma- powiedziałam. 
-Jest! Przyjrzyj się dokładnie. 
Odchyliłam delikatnie gałęzie krzaków i spojrzałam na polanę. Uśmiechnęłam się. Tam było stado wilków! 
-Jak ja bym chciała każdego z tych wilków przytulić- wyszeptałam. 
-Bu!- zawołał Alan. 
-A!- zakryłyśmy sobie twarze, by nie krzyczeć i szybko się odwróciłyśmy. 
-Alan!- uśmiechnęła się Cris. 
Chłopak podszedł do niej, przykucnął i pocałował ją. Ona nie protestowała. 
-Ekhem. Czy ja o czymś nie wiem?- zapytałam zdziwiona. 
-Opowiem ci później- Cristina puściła do mnie oko. 
Wzruszyłam ramionami i spojrzałam znów przez krzaki. Jeden z wilków chyba wyczuł nas, bo zaczął nerwowo wąchać ziemię. Zbliżył się do krzaków przez które nagle wyskoczył. 
-Aa!- krzyknęła Cris szybko wstając. 
Schowała się za Alanem. Ja wstałam powoli. Starałam się stłumić w sobie strach, mimo, że wilk stał z wyszczerzonymi zębami. 
-Alka, uważaj! Odsuń się!- wołała zrozpaczona Cristina. 
-Starajcie się zachować spokój- wyszeptałam. 
Cały czas utrzymywałam kontakt wzrokowy ze zwierzęciem. Gdy już stałam wyciągnęłam delikatnie ręce do przodu. Miałam idealną okazję, by dotknąć prawdziwego wilka! 
-Ala, on jest dziki! Co ty chcesz zrobić?!- powiedziała. 
Nie odezwałam się. Zrobiłam krok w kierunku zwierzęcia. 
-Spokojnie... Nic ci nie zrobię... Dobry wilk- szeptałam. 
Po chwili zwierzę usiadło, ale nadal szczerzyło zęby. Powoli ukucnęłam, by nie robić żadnych gwałtownych ruchów. Nie wiadomo czego można się spodziewać po wilkach. Mogą zaatakować albo uciec. Ale to one boją się bardziej ludzi, niż my ich. Wyciągnęłam jedną rękę bardziej. Wciąż patrzyłam wilkowi w oczy. Nagle on położył się. Przez chwilę nie wiedziałam co zrobić. Delikatnie przybliżyłam rękę do jego łba. Dotknęłam go, pogłaskałam. Nagle stał i spojrzał mi w oczy. Poczułam dziwne uczucie przywiązania do tego zwierzęcia. Ostrożnie przytuliłam go. Uśmiechnęłam się. Inne wilki zaczęły wyć. Puściłam go. Ostatni raz spojrzałam mu w jego piękne, złote oczy. Odszedł. 
-Wow...- powiedziała Cris i podeszła do mnie- to było coś...
-Tak... Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dotknęłam wilka, takiego prawdziwego, dzikiego. 
-On ci uległ, Alicja! Nawet zwierzętom się podobasz!- zawołała. 
Zaśmiałyśmy się. 
-Chodźmy już do domu- powiedział Alan- wyśpimy się. 
-Okej- podeszłyśmy do niego. 
Ruszyliśmy razem do domu. Po drodze odprowadziliśmy Cristinę. Chwilę później zapytałam: 
-Rozumiem, że Cris to już twoja dziewczyna? 
18-latek uśmiechnął się szeroko. 
-Tak, Alka, dziękuję- spojrzał na mnie- to wszystko dzięki tobie. Wreszcie znalazłem tą jedyną. Tak czuję. Cristina jest wspaniała! Nie ma lepszej dziewczyny od niej. Zakochałem się, po prostu... 
Uśmiechnęłam się. 
-tak, wiem. Widać to. Chodźmy już, bo jak babcia zobaczy, że nas nie ma to zacznie panikować. 
Kilka minut później weszliśmy do domu. Ukradkiem rozeszliśmy się do swoich pokoi. Położyłam się do łóżka, ale nie mogłam zasnąć. Wzięłam laptopa i włączyłam Skypa. Był podłączony Damian. Zadzwoniłam. 
-Ala!- zawołał. 
-Kangur, hej!- uśmiechnęłam się. 
-Co ty robisz o tej porze na Skype?- zapytał. 
-Właśnie przed chwilą przytuliłam prawdziwego, dzikiego wilka. I teraz nie mogę już zasnąć. 
-Poważnie?! Ale takiego dzikiego z lasu?- pytał podekscytowany. 
-Tak. Miał cudne złote oczy... 
-Ej! Masz Marcina, zapomniałaś?- uśmiechnął się. 
-Przestań- uśmiechnęłam się- Marcina to ja kocham i nie przestanę. 
-No wiem. Tak tylko żartowałem. Wracasz na koniec wakacji czy wcześniej? 
-A idziemy na casting do MBTM*? 
-No tak! Casting jest już na początku września. 
-No to przyjadę chyba wcześniej trochę, bo musimy zrobić próby. A tak w ogóle jak na wakacjach? Bo się nic nie chwalisz. 
-A nie ma czym się chwalić. Nudzę się tutaj. Nie mogę doczekać się, aż pojedziemy wszyscy razem na wakacje. 
-O tak! 
-A jak u ciebie? 
-No mi wrażeń nie brakuje. Dzięki mnie Alan i Cris są razem. 
-To świetnie! Cristina jest w Polsce? 
-Tak, przeleciała na kilka tygodni- uśmiechnęłam się. 
-Jak ja jej dawno nie widziałem- zamyślił się. 
-Wszystko okej?- zapytałam. 
-Tak, tak. Muszę kończyć. Pójdę spać. 
-Spoko. To dobranoc i do zobaczenia wkrótce! Pa. 
-Pa- rozłączył się. 
Odłożyłam laptopa i położyłam się. Po chwili zasnęłam. Około południa obudziłam się. Podeszłam do okna i je otworzyłam. Dzisiaj było pochmurnie. Zapowiadało się na deszcz. Poprawiłam włosy i ubranie. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. 
-Cześć babciu!- podeszłam do niej i dałam jej całusa w policzek. 
-Dzień dobry, Aluś. Co tak długo dzisiaj spałaś? 
-Tak, jakoś, nie wiem- uśmiechnęłam się- a co na obiad dzisiaj? 
-Dzisiaj będzie zupa- odpowiedziała krojąc warzywa. 
-Mmm. Na pewno będzie pyszna! Widziałaś może Alana? 
-Chyba jeszcze śpi, nie wiem. 
-Okej. To idę go poszukać. 
Wyszłam z kuchni, poszłam do salonu i zastałam tam Alana. 
-No cześć- przywitałam się- jedziesz ze mną do Cris po obiedzie? 
-Powiem ci szczerze, że nie mam ochoty na nic.... 
-Stało się coś?- zapytałam siadając obok niego na sofie. 
-Rodzice dzwonili dzisiaj do mnie i powiedzieli, że za kilka dni wracam do Londynu- powiedział. 
-Co? Jak to? Tak wcześnie? Przecież niedawno przyjechałeś! 
-No wiem... 
-A co z Cristiną? 
-Tak się składa, że mieszkamy blisko siebie, więc jak ona wróci to się spotkamy. 
-Alan... 
-Co?- spojrzał na mnie. 
-Jak ją zranisz.... Będzie po tobie. 
-Tak, tak wiem- uśmiechnął się. 
-Więc nie jedziesz ze mną? 
-Nie. Zostanę dzisiaj sam. Nie lubię takiej pogody i w ogóle...
-Okej- uśmiechnęłam się. 
Po obiedzie pożegnałam się i poszłam do stajni. Założyłam siodło Edd'owi i ruszyłam na nim do Cristiny. Chwile później byłam na miejscu. 
-Cześć Alka!- zawołała wesoło. 
-No hej. Jedziemy? 
-Jasne!- pomogłam jej wsiąść na konia. 
Ruszyłyśmy. Przeważnie w taką pogodę zawsze jedziemy na łąkę. Pachnie tam deszczem. A gdy zaczyna padać śpiewamy, tańczymy. Po prostu cieszymy się deszczem. Dojechałyśmy na łąkę. Edd'a przywiązałam do drzewa. Nagle zaczął padać deszcz. 
-Alka, pamiętasz?! Tak jak kilka lat temu- obróciła się. 
Zaśmiałam się. Podeszłam do niej i zaczęłyśmy tańczyć. Zaśpiewałyśmy sobie piosenkę: Backstreet Boys- In a world like this. Spędziłyśmy na łące dwie godziny. Byłyśmy całe mokre. 
-Wracajmy już lepiej, bo się rozchorujemy!- zawołała wesoło Crs. 
-Tak, masz rację. Jedziemy do mnie?- zapytałam, gdy wsiadałyśmy na konia- obejrzymy jakiś film razem z Alanem, co ty na to?
-Okej, mi pasuje- ruszyłyśmy. 
Kilka minut później dotarłyśmy na miejsce. Odstawiłam konia. Weszłyśmy do domu. 
-Dzień dobry!- zawołała Cristina wchodząc do środka. Alan po chwili stał przed nami. 
-Cris!- uśmiechnęłam się. 
-Alan!- podeszła do niego i go przytuliła. 
-Lalalalalala, zakochańce- zanuciłam- Alan wybierz jakiś fajny film, a my pójdziemy się przebrać. 
-Okej- odpowiedział. 
Poszłyśmy do mojego pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej rzeczy dla siebie i Cris. 
-Trzymaj!- rzuciłam jej. 
-To ja pójdę się przebrać do łazienki powiedziała. 
Gdy wyszła przebrałam się, a mokre ubranie rozwiesiłam w łazience, gdy Cristina wyszła. Zeszłyśmy na dół do salonu. Czekał tam na nas Alan. 
-Oo, kakao!- zawołałyśmy jednocześnie. 
-I ciasteczka- powiedziała babcia przynosząc je. 
-Dziękuję babciu- uśmiechnęłam się. 
18-latek włączył film. Cris wtuliła się w jego ramiona, a ja usiadłam na drugim końcu sofy. Przytuliłam się do poduszki. Dwie godziny później film się skończył. 
-Ja już pójdę, robi się późno, a ja muszę jeszcze pomóc babci- powiedziała Cris. 
Pożegnaliśmy się z nią. Gdy wyszła udałam się do swojego pokoju. 
-A ty co? Idziesz już spać?- zapytał Alan. 
-No może- uśmiechnęłam się. 
Usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon i napisałam do Marcina sms: "Tęsknię za tobą, bardzo :( <3". Położyłam się i nawet nie wiem kiedy- zasnęłam w ubraniu. 
__________________________________________________
Cześć. Mam nadzieję, że kolejna część Wam się spodobała. :) Zdradzę Wam, że zbliżamy się pomału do końca tego opowiadania.. A po nim pojawi się następne (zapewne związane będzie z magią). Miłego dnia! :*
By; Etti. ;3