niedziela, 30 czerwca 2013

Informacja : )

Cześć! Chcę Wam od razu powiedzieć, że dziś nie dodam kolejnej części, więc przepraszam. Nie mam ostatnio weny, by skończyć to opowiadanie. Jeszcze raz przepraszam. :* Rozpoczęły się wakacje, jak wiadomo. :D I przez te całe wakacje nie będę dodawać niczego. Dlaczego? Wyjeżdżam na dwa miesiące za granicę i tam nie mam możliwości dostępu do internetu. Zapewniam Was, że gdy wrócę to w najbliższą niedzielę pojawi się 6 część "Uwieść Alicję".Wrócę także z wieloma nowymi i mam nadzieję, że ciekawymi opowiadaniami. Także, no... To tyle z mojej strony. Jeszcze raz przepraszam i życzę miłych, udanych i bezpiecznych wakacji. :* Całuski; Etti. ;3

niedziela, 16 czerwca 2013

"Uwieść Alicję" 5

Następnego dnia obudziłam się kilka minut przed dzwonkiem budzika. Uśmiechnięta wstałam, przeciągnęłam się i podeszłam do okna. Otworzyłam je i podwinęłam roletę. Zapowiadał się piękny dzień: słońce wschodziło, nie było żadnej chmury na niebie, powiewał letni wiatr. Podeszłam do szafy. Wyciągnęłam bluzki, spodenki i dwie sukienki. Położyłam je na łóżku, spod którego wyciągnęłam walizkę. Spakowałam ubrania. Zostawiłam sobie różowe spodenki i turkusową bluzkę na ramkach. Ubrałam się. Pomalowałam sobie rzęsy i usta, po czym kosmetyki spakowałam. Podeszłam do lustra i uczesałam włosy w kitkę. Z szafy wyciągnęłam małą torebkę. Włożyłam tam telefon, chusteczki i legitymację. Zamknęłam walizkę i postawiłam ją na podłodze. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam. Gdy drzwi się otworzyły ujrzałam Marcina. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do niego.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałam przytulając go.
 -Przyszedłem się pożegnać- odpowiedział. Stanęliśmy prosto i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-Kocham cię, pamiętaj.. Będę czekał na ciebie- powiedział.
-Też cię kocham, Marcin..
Pocałował mnie. Nagle do pokoju wszedł Filip:
-Alicja, gotowa jesteś?- spojrzał na nas- ups..powinienem był zapukać..
-Okej, nic się nie stało- odpowiedziałam- tak jestem gotowa.
-To chodźcie.
Wafel wziął moją walizkę i zniósł ją na dół. Przy drzwiach czekała już babcia z tatą. Uśmiechnęłam się. Wreszcie odpocznę.. Tata wziął od Marcina walizkę i zaniósł ją do samochodu. Założyłam vansy i wyszliśmy na dwór. Pożegnałam się z mamą i bratem. Mój ukochany odprowadził mnie do samochodu. Nagle usłyszeliśmy:
-No chyba nie chcesz wyjechać bez pożegnania dzisiaj z nami, co?!- zawołał Adam. Uśmiechnęłam się. Chłopcy przyszli mnie pożegnać. Podbiegłam do nich. Wszyscy otoczyli mnie w kole.
-Będziemy tęsknić- powiedział Kuba.
 -Odpocznij sobie, bo po wakacjach startujemy w Must Be The Music- odezwał się Kangur.
 -Co?!- zawołaliśmy wszyscy.
-No.. Zapisałem nas na casting... To źle?- zapytał. Nie wiedzieliśmy co powiedzieć, jednak w głębi duszy cieszyliśmy się.
 -To Alicja... Bezpiecznej podróży, fajnych wakacji- powiedział Ciastek.
-Dzięki, wzajemnie- uśmiechnęłam się- mam nadzieję, że przyszłe wakacje spędzimy razem, wszyscy.
-Łoo! Co to by były za wakacje!- zawołał Adam. Zaśmialiśmy się.
-Dobra, chłopcy..ja muszę już jechać. Trzymajcie się- przytuliłam każdego. Marcin mnie pocałował. Wszyscy machali mi, gdy wsiadałam do samochodu. Zrobiłam to samo. Tata odpalił auto i po chwili zniknęliśmy za zakrętem.
-Eh..- wymksnęło mi się.
-Zobaczysz Aluś, będzie fajnie- odezwała się babcia.
-Ja to wiem- uśmiechnęłam się.
 -A i w te wakacje nie będziesz sama.
 -To znaczy?- zapytałam zdziwiona.
-Przyjedzie wnuk mojej przyjaciółki. Jest starszy od ciebie. Poprosiła mnie o to, żebyś jakoś go ogarnęła? Żebyś sprowadziła go na dobrą drogę.
-Ja?!- zdziwiłam się.
-Tak ty, Alicjo- babcia uśmiechnęła się. Wyjrzałam przez okno. Ciekawe kto to? Pewnie jakiś zarozumiały, nadęty chłopak.. Eh.. Po około trzech godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Wesoła wyszłam z samochodu. Od razu pobiegłam na polanę. Zauważyłam tam moje drzewo, które ledwo odstawało od podłoża. Tak bardzo cieszyłam się z tego powodu! Wróciłam do babci i taty. Wzięłam swoją walizkę. Pożegnałam się z tatą, który po chwili odjechał. Wolność... W tym momencie czułam tylko to.
-Chodź Aluś do środka- powiedziała babcia. Chwyciłam walizkę i weszłam do domu. Był to przytulny domek. Weszłam po schodach na górę do swojego pokoju. Położyłam walizkę i nie otwierając jej zeszłam na dół.
-Babciu! A ten chłopak jak ma na imię i kiedy przyjedzie?- zapytałam. Chciałam wiedzieć ile mam czasu na odpoczynek..
-Ma na imię Alan. Przyjedzie jutro około południa- zawołała babcia z kuchni.
-Okej! To ja idę na dwór!- wyszłam z domu. Poszłam do stajni. Podeszłam do jednego z koni.
-Oh, Edd! Jak ja cię dawno nie widziałam!- powiedziałam przytulając go. Wyprowadziłam go na dwór. Założyłam mu siodło i wsiadłam na niego. Ruszyliśmy. Pojechałam na nim na wieś. Wszyscy witali mnie z uśmiechem. Każdy mnie znał.
-Alicja! Przyjdziesz dziś na ognisko?!- zawołał jeden chłopak.
-Pewnie! O której?
-O 19 zaczynamy u mnie!
-Będę na pewno!- uśmiechnęłam się. Wróciłam do babci. Do godziny 18 byłam na dworze i bawiłam się z psem- Igorem. O 18 weszłam do domu.
-Babciu, ja idę na ognisko do Mariusza- powiedziałam.
-Może weź konia? Bo późnym wieczorem na piechotę będziesz wracać?
-W sumie, racja. Pojadę, to pa!- ucałowałam babcię w policzek i wyszłam. Poszłam po Edd'a. Wsiadłam na niego i pojechałam na ognisko. Byłam kilka minut przed czasem. Zostawiłam konia w zagrodzie i podeszłam do gospodarza.
-Jesteś już!- zawołał.
-No oczywiście- uśmiechnęłam się.
 -Zaśpiewałabyś coś przy ognisku później? Proszę.
-Pewnie!
-To super- uśmiechnął się. Ognisko trwało do około 23. Gdy się skończyło radosna wróciłam do domu. Odstawiłam Edd'a do stajni i po cichutku weszłam do domu. Zakluczyłam drzwi i na palcach udałam się do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam się umyć. 15 minut później położyłam się na łóżku. Po chwili zasnęłam. 
_________________________________________________ 
Przepraszam, że tydzień temu nie dodałam tej części, ale muszę się przyznać, że nie miałam pomysłu na nią. 
By; Etti. ;3

niedziela, 2 czerwca 2013

"Uwieść Alicję" 4

Rano obudził mnie budzik. Zaspana podniosłam się. Ziewnęłam i przeciągnęłam się po czym wstałam i wyłączyłam budzik. Przetarłam oczy i podeszłam do okna. Otworzyłam je i podwinęłam roletę. Spojrzałam w dół i zobaczyłam Marcina. Pomachał mi. Wychyliłam się przez okno i zawołałam: 
-A ty co tutaj robisz? Sam?
-Nie cieszysz się na mój widok? 
-Cieszę się, ale zastanawia mnie co tu robisz- uśmiechnęłam się- wejdź do domu. 
Wafel podszedł do drzwi wejściowych i wszedł do środka. Ja podeszłam do szafy i wyciągnęłam sukienkę. Miała ona dół czarny w kratkę, a górę białą pomarszczoną. Wyjęłam też rajstopy i zaczęłam się ubierać. Usłyszałam pukanie do drzwi od pokoju. 
-Czekaj!- krzyknęłam. W pośpiechu założyłam sukienkę.
-Wejdź- powiedziałam i poprawiłam ją. 
-Wow.. Wyglądasz.. Cudownie- odezwał się Wafel patrząc na mnie. 
-Jasne... Takie kity możesz innym wciskać, a nie mi! Poza tym nadal nie powiedziałeś po co tu przyszedłeś... 
Chwyciłam lusterko i pomalowałam sobie rzęsy. Potem pomalowałam delikatnie usta. 
-Bo... Ja chcę ci coś powiedzieć...- zaczął. Położył dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się przodem do niego i spojrzałam mu w oczy. 
-No powiedz... Nikt cię za to nie zabije, przecież- uśmiechnęłam się. Przymknął oczy i po chwili je otworzył. 
-Bo... Ja.. Ja się w tobie zakochałem... Nie wiem jakim cudem! Mieliśmy być tylko przyjaciółmi, ale tak wyszło... no.. i chciałem ci to po prostu powiedzieć.. żebyś wiedziała.. to ja zejdę na dół.. poczekać na ciebie? 
-Tak.. poczekaj tam... na mnie..- odpowiedziałam zdziwiona. Nie wiedziałam jak mam zareagować! Marcin wyszedł. Że też musiał mi to powiedzieć akurat dzisiaj! W ostatni dzień szkoły! Ugh! Rozczesałam swoje włosy i zawiązałam je w kitkę. Uśmiechnęłam się. Jednak w sumie... To dobrze, że mi powiedział to. Chyba też coś czuję do niego. A może teraz tylko mi się tak wydaje? No, ale... gdybym go nie kochała to nie miałabym tych motylków w brzuchu, ciągłego uśmiechu na twarzy, gdy jest obok... Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. W salonie siedział Wafel i Sylwia. Poszłam do mamy do kuchni nie spoglądając na Marcina. 
-Dzień dobry. Filip nie idzie?- zapytałam. 
-On ma na późniejszą godzinę- odpowiedziała mama uśmiechając się. 
-Aa. Okej. To my idziemy, pa!- wyszłam z kuchni. 
-Chodźmy- powiedziałam zakładając buty na korku. Nie był on za wysoki, więc nie miałam problemów z chodzeniem. Gdy wyszliśmy poza teren mojego domu Marcin przybliżył się do mnie i chwycił za rękę. Widząc, że nie odmawiam uśmiechnął się. Spojrzałam na niego. Zatrzymałam się i on też. Sylwia stanęła za nami zdziwiona. Wafel pochylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha: 
-Kocham cię... 
Uśmiechnęłam się i wyszeptałam mu to samo. Przybliżył swoje usta do moich i złożył na nich delikatny pocałunek. Dosłownie musnął tylko... Trzymając się za ręce szliśmy dalej. Doszliśmy na skrzyżowanie. Ujrzeliśmy Adama. 
-Adam, cześć!- zawołałam. On odwrócił się i gdy zobaczył mnie i Marcina razem zawołał: 
-Hohohoho! Kogo moje oczy widzą?! Czyżbyście się w sobie zakochali?- uśmiechnął się. 
-No tak, raczej- odpowiedzieliśmy razem (ja i Wafel)
-No to mamy co dzisiaj świętować! Chodźcie!- powiedział wesoło. Ruszyliśmy dalej. Gdy przeszliśmy na drugą stronę ulicy Ciastek zapytał: 
-Gdzie jedziecie na wakacje? Mnie chyba do Hiszpanii do ojca mama wyśle... 
-Ja do babci jadę- odezwałam się. 
-Ja z rodzicami chyba lecę do USA...- powiedział cicho Marcin. Doszliśmy do szkoły. Na boisku znajdowała się mała scena, a na niej instrumenty i mikrofon. Damian i Kuba stali już na scenie i ze sobą rozmawiali. Ciekawe jak zareagują, gdy zobaczą mnie i Wafla razem trzymających się za ręce... Podeszliśmy bliżej. Nie zdążyliśmy nic powiedzieć, a oni zeskoczyli ze sceny i zawołali: 
-Oo!! Wreszcie razem jesteście! No już myśleliśmy, że nic do siebie nie czujecie... A uwierzcie, że chemię między wami da się wyczuć na kilometr! 
Zaczęli nam gratulować. Spoglądaliśmy na nich zdziwieni. Nagle odezwałam się: 
-Dobra, dobra... Zróbmy szybką próbę, jeszcze. 
-Okej- powiedział Kangur. Weszliśmy na scenę. Złapałam mikrofon, a chłopcy podeszli do swoich sprzętów. 
-To piosenkę spoza listy. Może... To co wczoraj? Katy Perry?- zapytałam. 
-Spoko- odpowiedzieli. Zaczęli grać. Po chwili śpiewałam. Uczniowie zaczęli się schodzić. Zatrzymywali się przy scenie i słuchali nas. Gdy skończyliśmy rozległy się oklaski. Uśmiechnęliśmy się. 
-Dobra, chodźcie. My gramy po rozdaniu świadectw, a potem jeszcze dyrektor coś mówi- powiedział Kangur. Zeszliśmy ze sceny i podeszliśmy bliżej reszty. Rozpoczęło się zakończenie roku. Dyrektor rozdawał wszystkie świadectwa z paskiem. Gdy skończył dał znak, że możemy zacząć grać. Weszliśmy na scenę,a cała szkoła stanęła przed nią. Zaczęliśmy swój występ. Pierwszą piosenką była: Selena Gomez- Come & Get it. Po skończeniu tej piosenki od razu przeszliśmy do: Simple Plan- Summer Paradise. Po tej piosence rozległy się oklaski. Gdy śpiewaliśmy: Nelly- Hey Porsche większość uczniów zaczęła tańczyć. Wszyscy się uśmiechali. Zaśpiewaliśmy jeszcze 2 piosenki One Direction: One way or another, Live while we're young. Po tym ustawiliśmy się na scenie w rzędzie i ukłoniliśmy się. Wszyscy bili brawo. Chyba już każdy poczuł, że wakacje zaraz się zaczną. Dyrektor pożegnał wszystkich i rozeszliśmy się do klas, aby odebrać dyplomy i inne rzeczy. Po około 30 minutach nasza klasa mogła już wyjść. Poza terenem szkoły zapytałam: 
-To jak spędzamy ten ostatni dzień razem? 
-No nie wiem... Ma ktoś jakiś pomysł?- odezwał się Buba. 
-Może... Pójdziemy na basen?- zaproponowała nieśmiało Sylwia. Spojrzeliśmy na nią. Uśmiechnęliśmy się. 
-Super pomysł!- zawołałam- to idziemy do siebie po rzeczy i spotykamy się przy moim domu, bo jest najbliżej basenu. 
-Okej!- ucieszyli się chłopcy. Rozeszliśmy się w dwie strony. Ja poszłam z Sylwią i Adamem, a Damian z Waflem i Kubą. Na skrzyżowaniu Ciastek poszedł w swoją stronę. Gdy doszłam do domu z Sylwią zauważyłam Filipa z Esterą jak się całują. Zdziwiłam się. To on  już nie jest z tą swoją Kają? Kuzynka weszła do środka,a ja podeszłam do brata. 
-Ekhem... 
-O! Alicja! Cześć- zawołał. 
-Hej- powiedziała Estera. 
-Filip, możesz na słówko?- poprosiłam. 
-Okej... 
Odeszliśmy kawałek i zapytałam: 
-A ty co? Masz dziewczynę, przecież... 
-Kaja? Zerwała ze mną. Powiedziała, że jestem dla niej za słaby, czy coś. Że niby gorszy jestem. A do Estery coś czuję, więc...- odpowiedział. 
-Okej, nie będę wnikać... Powiedz rodzicom jak wrócą, że będę popołudniu. Idę z Sylwią i chłopakami na basen- odeszłam od niego i weszłam do domu. Sylwia była już gotowa. 
-Poczekaj chwilę, tylko strój spakuję- odezwałam się. 
-Nie musisz. Zrobiłam to za ciebie. Białe bikini, tak? 
-Tak, dzięki!- uśmiechnęłam się. Wyszłyśmy z domu. Przed bramą stał już Adam i Marcin. Podbiegłam do Wafla i go przytuliłam. On mnie pocałował. W oddali ujrzeliśmy idącego Kubę i Damiana. Pomachaliśmy im. Podeszli do nas. 
-To jak? Gotowi?- zapytałam. 
-no jasne!- zawołali. Ruszyliśmy w kierunku basenu. Po około 15 minutach dotarliśmy na miejsce. Kupiliśmy bilety i udaliśmy się do szatni. Otworzyłam swoją szafkę i włożyłam tam wszystkie zbędne mi teraz rzeczy. Wzięłam bikini i poszłam do przebieralni. Gdy wyszłam Sylwia była już przebrana. 
-Wow!- zawołała. 
-Co?- zapytałam zdziwiona jej reakcją. 
-Kurczę, jaka ty chuda, ładna i w ogóle jesteś- powiedziała. 
-Ta jasne. Tak możesz o sobie powiedzieć- odłożyłam ubranie do szafki. Poprawiłam włosy i razem z Sylwią poszłyśmy na basen. Chłopcy już czekali na nas. Wołali nas. My szłyśmy sobie wolno rozmawiając ze sobą. Gdy doszłyśmy do chłopaków, oni wciągnęli nas do wody. 
-Aaa!- krzyknęłyśmy. Marcin objął mnie i pocałował. 
-Idiota- wyszeptałam. Pływaliśmy wszyscy razem, graliśmy w siatkówkę lub rugby wodne. Po około trzech godzinach poszliśmy do szatni, by się przebrać. Gdy wyszłam z Sylwią chłopcy suszyli już włosy. Przyłączyłyśmy się do nich. Kilka minut później wyszliśmy z budynku. Słońce zaszło i zaczął wiać wiatr. 
-Chcesz bluzę?- zapytał Marcin. 
-A ty nie zmarzniesz? 
-Ty jesteś ważniejsza...- powiedział po czym ściągnął z siebie bluzę i założył ją mi. Przytuliłam się do niego. 
-Dziękuję- wyszeptałam. Szliśmy wszyscy w kierunku mojego domu. A teraz coś o Marcinie... Był blondynem o cudownych brązowych oczach. Uśmiech miał zniewalający! Ten uśmiech powinien być jednym z najwspanialszych na świecie! Był wysoki. Gdy przytulałam się do niego, ledwo sięgałam mu głową do brody. Lubił grać w siatkówkę. To było nasze wspólne zainteresowanie. Mecze przeważnie oglądaliśmy razem. Miał na sobie jeansy i czerwoną bluzkę. Dał mi swoją ulubioną szaro-granatową bluzę. Była ona na mnie za duża. Wyglądała na mnie jak sukienka. Ale uwielbiałam takie duże bluzy. Na dodatek ta pachniała jego perfumami... Cudowne... Doszliśmy do domu. Zdjęłam bluzę i oddałam ją Marcinowi. Pożegnaliśmy się ze sobą wszyscy. Nie zobaczymy się przez całe wakacje. 
-Ej Kuba, Damian! Wy gdzie jedziecie na wakacje?- zapytał Adam. 
-Ja chyba nad Morze Śródziemne- powiedział Kangur. 
-Ja nie wiem... Może pojadę do wuja, do Londynu- odezwał się Buba. Uściskaliśmy się wszyscy jeszcze raz. Marcin pocałował mnie i wyszeptał: 
-Do zobaczenia po wakacjach, skarbie... Będę tęsknił... 
Rozeszliśmy się. Weszłam z Sylwią do domu. 
-Babcia!- zawołałam, gdy ją ujrzałam w salonie. Podbiegłam i ją przytuliłam- co ty tutaj robisz? 
-A przyjechałam po wnuczkę. Pojedziemy jutro razem do mnie- uśmiechnęła się. Super! Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać: ja, Filip, tata, mama, babcia i Sylwia. Wypytywałam o drzewo, które zasadziłam w zeszłym roku, o zwierzęta. Byłam taka podekscytowana. Rozmawialiśmy do godziny 20. 
-Ja pójdę się wykąpać i spać, a jutro rano się spakuję. Dobranoc- powiedziałam i poszłam na górę. Wstąpiłam do swojego pokoju po piżamę i poszłam do łazienki. Gdy wyszłam zobaczyłam Filipa idącego do siebie. 
-Filip... To ty jesteś teraz z Esterą? To twoja nowa dziewczyna?- zapytałam. 
-Tak- odpowiedział uśmiechając się. 
-To muszę ją kiedyś bliżej poznać. Dobranoc. 
Weszłam do swojego pokoju. Zasłoniłam roletę, włączyłam radio i położyłam się na łóżku. Rozmyślałam o Marcinie, o wakacjach... Na samą myśl o Marcinie się uśmiechałam. Po około godzinie zasnęłam... 
_______________________________________________
By; Etti. ;3