Ciągnął innego wilka.
*Kto to?* zapytałam.
*On nie jest tutejszy.* oznajmił najstarszy wilk.
*A domyślasz sie skąd może być?*
*Prawdopodobnie z tego samego rejonu co
Patryk. Południowy-wschód.*
Chwilę później doszła reszta wilków. Przemieniłam wszystkich
w ludzi. Kamil podszedł do mnie.
-Hej- pocałował mnie.
Uśmiechnęłam się. Podeszłam do obcego
zwierzęcia. Ben
wszedł do domu.
Kasia przybliżyła się do mnie.
-Ej!- zawołała- ja go znam!
Znam te oczy..
Uklęknęła przy nim.
Pogłaskała go.
-To.. To.. To jest Filip-
powiedziała ze łzami w oczach.
-Jesteś pewna?-
zdziwiłam się.
-Tak! W końcu zakochałam się w jego
oczach.. Wszędzie je rozpoznam.
-Musimy poczekać, aż sie obudzi.
Patryk, tak w ogóle to pamiętasz coś z tego jak cię wilk ugryzł?- zapytałam.
-Dużo nie pamiętam.. Ale
wiem, że była to biała wilczyca ze
srebrnymi oczyma. Stało się to, gdy
przechodziłem obok
lasu. Nagle wyskoczyła i mnie ugryzła. Ja uciekłem.. Ale tego widoku nie da sie zapomnieć. Jej futro było jasne jak świeży śnieg, tak
bardzo białe.
-Budzi sie!- zawołała Kasia.
Filip otworzył oczy.
*Spokojnie, nie bój się. Jesteś w dobrych rękach.*
powiedziałam.
*Mam wiadomość.. Informację od białej wilczycy..
Dla Bena.. Jest tu taki?* obcy wilk był osłabiony.
-Zawołajcie Bena!
Chwilę później nasz
opiekun przybył.
-O co chodzi?
-On ma informacje dla
ciebie.
*Jestem tutaj, bo pewna
biała wilczyca
ze srebrnymi oczyma mnie ugryzła i kazała cię znaleźć.*
Ben zdziwił się. Starał się ukryć
zdenerwowanie.
*Wiadomość brzmi tak:
"Ben, kochany.. Ja żyję. My żyjemy. Tutaj jest
niebezpiecznie. Co chwile są polowania, a ostatnio ogłoszono konkurs na najpiękniejsze futro od wilka.. Wszyscy na mnie polują. Sam jest w
niebezpieczeństwie. Musisz go stąd zabrać, proszę. To przecież twój syn. Nie
przybiegłam osobiście do ciebie,
bo wtedy myśliwi zaczęliby polować na was. A nie chcę tego. Posłuchaj. Oni nie spoczną dopóki mnie któryś nie zabije.
Gdy będę wiedziała, że Sam będzie
bezpieczny pozwolę się zabić. Żeby przestali
polować na innych.
Tylko proszę.. Przyślij kogoś po naszego syna. Kogoś komu można zaufać. Komu ja zaufam. A i przepraszam, ze ugryzłam Filipa, ale nie było osób, które umierały. A ta
wiadomość nie mogła czekać. Poza tym
doszły mnie słuchy, że odnaleźliście Księżniczkę Wilków. Pamiętaj, że musisz jej
powiedzieć o.. no
wiesz. A w sprawie Sama to będę czekać w miejscu
gdzie się poznaliśmy. Za 4 dni.
Czyli pewnie jak to słyszysz to minęły już 2 dni, bo
tyle trwa przebycie tej całej drogi. Kocham cię.*
Nastała cisza. Nikt
nie był w stanie
się odezwać. Ben był myślami gdzieś indziej.
-Ty masz syna?- zapytałam.
-Tak. Długa
historia...
Cały czas wydawał się być nieobecny.
-A co miałeś mi powiedzieć?
Ben spojrzał na mnie.
-Nie wiem od czego zacząć... Istnieje
jeszcze jeden świat. Specjalnie dla czarodziejek. Od kilku miesięcy toczy się tam wojna
miedzy dobrem a złem. Brakuje tam tylko ciebie. Jesteś ostatnią czarodziejką na Ziemi, która nie bierze udziału w wojnie. Bez ciebie dobro przegra. Musisz jak najszybciej udać się na swoją planetę i pomóc przyjaciołom. Gdy wygracie
będziesz mogła wybrać czy chcesz żyć już zawsze tam,
czy tutaj. Oczywiście swoją moc zatrzymasz. Będziesz musiała pomyśleć gdzie będziesz
bardziej potrzebna.
Nie mogłam w to uwierzyć! Czyli to
prawda, ze są inne magiczne istoty! Jednak nie spodziewałam się, że trwa
wojna..
-A jak mam dotrzeć tam?
-Nie wiem. To musisz sama
odkryć. Ja miałem przekazać ci tylko to-
odwrócił się do Patryka-
Patryk, ty pobiegniesz po Sama, dobrze?
-Ja?- zdziwił się- Ale gdzie?
-Pamiętasz gdzie
zostałeś ugryziony?
-Tak, w miejscu wypadku.
-Tam niedaleko jest las.
Tam spotkasz białą wilczycę i mojego syna. Ruszaj już.
Patryk pobiegł. Byłam oszołomiona wieścią o wojnie na
mojej planecie. Byłam przekonana, że gdy uda mi się pomóc innym czarodziejom
i czarodziejkom to wrócę tutaj, na
Ziemię. Byłam tego pewna.
Ale w życiu nie można być niczego
pewnym...
-Robi się późno, wracajmy
już- powiedziałam patrząc na Kasię.
Ona pokiwała głowa. Ben
postanowił, że Filip
zostanie tutaj tak długo dopóki nie znajdę zaklęcia, aby
przestał być wilkiem.
Kolejne ciężkie
zadanie. Dominik odprowadził mnie i moją przyjaciółkę na
przystanek. Chwilę później
podjechał autobus.
Wsiadłyśmy do niego.
Było już po 20, więc pojazd był prawie pusty.
Usiadłyśmy na tyłach.
-Zamierzasz udać się tam na wojnę?
-A co mogę innego zrobić?- spojrzałam na nią- Ben
powiedział, że tylko w ten
sposób dobro
wygra. Poza tym poznam inne osoby podobne do mnie... Może nawet dowiem
się jak wymazać wszystkim z
pamięci śmierć Patryka.
-Ty chcesz to zrobić? Po co?
Dlaczego?
-Brakuje mi go... Mogłabym go jakoś wskrzesić... Bylibyśmy szczęśliwi.
Ale...chodzi o to, że w księdze nic nie ma podobnego do tego czego potrzebuje.
-A co jeśli nie
istnieje takie zaklęcie?
Zapadła cisza. Nie
odpowiedziałam jej na to pytanie, bo sama sobie je zadawalam. W tle było słychać tylko dźwięk silnika i
otwieranych drzwi w autobusie. Gdy pojazd podjeżdżał na
przystanek wstałam i podeszłam do drzwi. Kasia wzięła swoją walizkę i dołączyła do mnie.
Wyszłyśmy z niego.
-Jestem wykończona- oznajmiłam.
-Nie przejmuj się, ja też- uśmiechnęła się.
Doszłyśmy do mojego
domu. Przywitałam się z mamą. Poszłam się wykąpać, a Kasia po
mnie. Potem zjadłyśmy po
kanapce. Godzinę później obie
już spałyśmy. W nocy
Patryk biegł jak szalony, by zdążyć na
wyznaczone miejsce spotkania z białą wilczyca i jej synem. Czuł się zagubiony.
Tak dawno nie przebywał w swoim rodzinnym mieście. Do spotkania zostało mu jeszcze kilka godzin. Z ciekawości jak żyje jego rodzina, udał się do nich. Z
daleka wypatrywał kogoś w oknach.
Nagle jedno sie otworzyło. Wyjrzała przez nie jego siostra. Do Patryka wróciły wspomnienia. Nagle w oknie pojawił się też mały chłopczyk. Patryk
kochał swoje rodzeństwo, wróciło do niego
uczucie. Wytężył słuch i usłyszał rozmowę swojej
rodziny.
-Daria, a czy Patryk jest
szczęśliwy
dzisiaj?- zapytał chłopiec.
-Tak, kochany. Nasz brat
jest teraz tam w niebie z aniołkami, wiesz?- wydobyła z siebie uśmiech.
-A czy jest tam z babcią i dziadkiem?-
dopytywał mały.
-Tak. Babcia z dziadkiem opiekują sie nim. I
wiesz co? Oni teraz patrzą na nas- łzy pojawiły się w jej
oczach.
-Są źli, że jeszcze nie śpimy?
-Chyba tak, Bartusiu. To
co? Chodź, położę cię do łóżeczka- otarła łzy i zamknęła okno.
*Gdybyście wiedzieli..
Wiedzieli, że żyję.. Że jestem tutaj
z wami.. Na ziemi.. Gdybyście tylko wiedzieli..* myślał Patryk.
Po chwili uciekł w głąb lasu. Ranek
w Rosewill był słoneczny, pełen nadziei. Obudziłam się i po cichu podeszłam do okna.
Promienie słoneczne przebijały sie przez roletę. Podwinęłam ją do góry i mój pokój nabrał jaskrawych kolorów. Kasia nadal
spała. Wyszłam z pokoju i udałam sie do łazienki. Ubrałam się i ogarnęłam. Kilka
minut później poszłam do kuchni. Było dziwnie
cicho i pusto jak na tą porę dnia. Na
lodówce była przyczepiona
kartka. Wzięłam ją i otworzyłam: "Tata
z twoimi braćmi pojechał po samochód. Ja pojechałam do sklepu zrobić zakupy. Śniadanie macie w lodówce, a do picia możecie zrobić sobie kakao. Wrócę około południa. Całusy,
mama."
Uśmiechnęłam się. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej
kanapki na talerzu. Przygotowałam też kakao. Poszłam do pokoju obudzić Kasię, ale ona już nie spała.
-Cześć, chodź na śniadanie- powiedziałam.
-Okej, tylko się ogarnę- uśmiechnęła się.
Usiadłam w kuchni i czekałam na nią. Zastanawiałam się jak dostanę się na inną planetę. Teoretycznie
było to możliwe. Jednak w
praktyce nie miałam pojęcia jak
brzmi zaklęcie otwierające portal do
tamtego świata, czy
cokolwiek innego. Nie wiedziałam w jaki sposób można się tam dostać! Może muszę pomyśleć o tym miejscu
i pojawi się przejście? Nie,
to zbyt banalne... W między czasie moja przyjaciółka dołączyła do mnie i
zjadłyśmy śniadanie.
-Idziemy dzisiaj gdzieś?- zapytała.
-Chyba nie... Chociaż musiałabym dowiedzieć się czy Patryk wrócił... Sama nie
wiem.
Kasia wyczuła, że jestem
zagubiona. Wiedziała, że wtedy wolę myśleć w milczeniu.
W ciszy siedziałyśmy przy
stole. Nagle odezwałam się:
-Wiem!
__________________________________________________
Zbliża się Boże Narodzenie, więc chcę Wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT! :) Dużo prezentów, radości, zdrowia a także udanego Sylwestra :) No i przede wszystkim, żeby w końcu spadł śnieg! :D
__________________________________________________
Zbliża się Boże Narodzenie, więc chcę Wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT! :) Dużo prezentów, radości, zdrowia a także udanego Sylwestra :) No i przede wszystkim, żeby w końcu spadł śnieg! :D
By; Etti. ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz