niedziela, 22 grudnia 2013

"W oczach wilka" #3

 Ciągnął innego wilka.
*Kto to?* zapytałam.
*On nie jest tutejszy.* oznajmił najstarszy wilk.
*A domyślasz sie skąd może być?*
*Prawdopodobnie z tego samego rejonu co Patryk. Południowy-wschód.*
Chwilę później doszła reszta wilków. Przemieniłam wszystkich w ludzi. Kamil podszedł do mnie.
-Hej- pocałował mnie.
Uśmiechnęłam się. Podeszłam do obcego zwierzęcia. Ben wszedł do domu. Kasia przybliżyła się do mnie.
-Ej!- zawołała- ja go znam! Znam te oczy..
Uklęknęła przy nim. Pogłaskała go.
-To.. To.. To jest Filip- powiedziała ze łzami w oczach.
-Jesteś pewna?- zdziwiłam się.
-Tak! W końcu zakochałam się w jego oczach.. Wszędzie je rozpoznam.
-Musimy poczekać, aż sie obudzi. Patryk, tak w ogóle to pamiętasz coś z tego jak cię wilk ugryzł?- zapytałam.
-Dużo nie pamiętam.. Ale wiem, że była to biała wilczyca ze srebrnymi oczyma. Stało się to, gdy przechodziłem obok lasu. Nagle wyskoczyła i mnie ugryzła. Ja uciekłem.. Ale tego widoku nie da sie zapomnieć. Jej futro było jasne jak świeży śnieg, tak bardzo białe.
-Budzi sie!- zawołała Kasia.
Filip otworzył oczy.
*Spokojnie, nie bój się. Jesteś w dobrych rękach.* powiedziałam.
*Mam wiadomość.. Informację od białej wilczycy.. Dla Bena.. Jest tu taki?* obcy wilk był osłabiony.
-Zawołajcie Bena!
Chwilę później nasz opiekun przybył.
-O co chodzi?
-On ma informacje dla ciebie.
*Jestem tutaj, bo pewna biała wilczyca ze srebrnymi oczyma mnie ugryzła i kazała cię znaleźć.*
Ben zdziwił się. Starał się ukryć zdenerwowanie.
*Wiadomość brzmi tak: "Ben, kochany.. Ja żyję. My żyjemy. Tutaj jest niebezpiecznie. Co chwile są polowania, a ostatnio ogłoszono konkurs na najpiękniejsze futro od wilka.. Wszyscy na mnie polują. Sam jest w niebezpieczeństwie. Musisz go stąd zabrać, proszę. To przecież twój syn. Nie przybiegłam osobiście do ciebie, bo wtedy myśliwi zaczęliby polować na was. A nie chcę tego. Posłuchaj. Oni nie spoczną dopóki mnie któryś nie zabije. Gdy będę wiedziała, że Sam będzie bezpieczny pozwolę się zabić. Żeby przestali polować na innych. Tylko proszę.. Przyślij kogoś po naszego syna. Kogoś komu można zaufać. Komu ja zaufam. A i przepraszam, ze ugryzłam Filipa, ale nie było osób, które umierały. A ta wiadomość nie mogła czekać. Poza tym doszły mnie słuchy, że odnaleźliście Księżniczkę Wilków. Pamiętaj, że musisz jej powiedzieć o.. no wiesz. A w sprawie Sama to będę czekać w miejscu gdzie się poznaliśmy. Za 4 dni. Czyli pewnie jak to słyszysz to minęły już 2 dni, bo tyle trwa przebycie tej całej drogi. Kocham cię.*
Nastała cisza. Nikt nie był w stanie się odezwać. Ben był myślami gdzieś indziej.
-Ty masz syna?- zapytałam.
-Tak. Długa historia...
Cały czas wydawał się być nieobecny.
-A co miałeś mi powiedzieć?
Ben spojrzał na mnie.
-Nie wiem od czego zacząć... Istnieje jeszcze jeden świat. Specjalnie dla czarodziejek. Od kilku miesięcy toczy się tam wojna miedzy dobrem a złem. Brakuje tam tylko ciebie. Jesteś ostatnią czarodziejką na Ziemi, która nie bierze udziału w wojnie. Bez ciebie dobro przegra. Musisz jak najszybciej udać się na swoją planetę i pomóc przyjaciołom. Gdy wygracie będziesz mogła wybrać czy chcesz żyć już zawsze tam, czy tutaj. Oczywiście swoją moc zatrzymasz. Będziesz musiała pomyśleć gdzie będziesz bardziej potrzebna.
Nie mogłam w to uwierzyć! Czyli to prawda, ze są inne magiczne istoty! Jednak nie spodziewałam się, że trwa wojna..
-A jak mam dotrzeć tam?
-Nie wiem. To musisz sama odkryć. Ja miałem przekazać ci tylko to- odwrócił się do Patryka- Patryk, ty pobiegniesz po Sama, dobrze?
-Ja?- zdziwił się- Ale gdzie?
-Pamiętasz gdzie zostałeś ugryziony?
-Tak, w miejscu wypadku.
-Tam niedaleko jest las. Tam spotkasz białą wilczycę i mojego syna. Ruszaj już.
Patryk pobiegł. Byłam oszołomiona wieścią o wojnie na mojej planecie. Byłam przekonana, że gdy uda mi się pomóc innym czarodziejom i czarodziejkom to wrócę tutaj, na Ziemię. Byłam tego pewna. Ale w życiu nie można być niczego pewnym...
-Robi się późno, wracajmy już- powiedziałam patrząc na Kasię.
Ona pokiwała głowa. Ben postanowił, że Filip zostanie tutaj tak długo dopóki nie znajdę zaklęcia, aby przestał być wilkiem. Kolejne ciężkie zadanie. Dominik odprowadził mnie i moją przyjaciółkę na przystanek. Chwilę później podjechał autobus. Wsiadłyśmy do niego. Było już po 20, więc pojazd był prawie pusty. Usiadłyśmy na tyłach.
-Zamierzasz udać się tam na wojnę?
-A co mogę innego zrobić?- spojrzałam na nią- Ben powiedział, że tylko w ten sposób dobro wygra. Poza tym poznam inne osoby podobne do mnie... Może nawet dowiem się jak wymazać wszystkim z pamięci śmierć Patryka.
-Ty chcesz to zrobić? Po co? Dlaczego?
-Brakuje mi go... Mogłabym go jakoś wskrzesić... Bylibyśmy szczęśliwi. Ale...chodzi o to, że w księdze nic nie ma podobnego do tego czego potrzebuje.
-A co jeśli nie istnieje takie zaklęcie?
Zapadła cisza. Nie odpowiedziałam jej na to pytanie, bo sama sobie je zadawalam. W tle było słychać tylko dźwięk silnika i otwieranych drzwi w autobusie. Gdy pojazd podjeżdżał na przystanek wstałam i podeszłam do drzwi. Kasia wzięła swoją walizkę i dołączyła do mnie. Wyszłyśmy z niego.
-Jestem wykończona- oznajmiłam.
-Nie przejmuj się, ja też- uśmiechnęła się.
Doszłyśmy do mojego domu. Przywitałam się z mamą. Poszłam się wykąpać, a Kasia po mnie. Potem zjadłyśmy po kanapce. Godzinę później obie już spałyśmy. W nocy Patryk biegł jak szalony, by zdążyć na wyznaczone miejsce spotkania z białą wilczyca i jej synem. Czuł się zagubiony. Tak dawno nie przebywał w swoim rodzinnym mieście. Do spotkania zostało mu jeszcze kilka godzin. Z ciekawości jak żyje jego rodzina, udał się do nich. Z daleka wypatrywał kogoś w oknach. Nagle jedno sie otworzyło. Wyjrzała przez nie jego siostra. Do Patryka wróciły wspomnienia. Nagle w oknie pojawił się też mały chłopczyk. Patryk kochał swoje rodzeństwo, wróciło do niego uczucie. Wytężył słuch i usłyszał rozmowę swojej rodziny.
-Daria, a czy Patryk jest szczęśliwy dzisiaj?- zapytał chłopiec.
-Tak, kochany. Nasz brat jest teraz tam w niebie z aniołkami, wiesz?- wydobyła z siebie uśmiech.
-A czy jest tam z babcią i dziadkiem?- dopytywał mały.
-Tak. Babcia z dziadkiem opiekują sie nim. I wiesz co? Oni teraz patrzą na nas- łzy pojawiły się w jej oczach.
-Są źli, że jeszcze nie śpimy?
-Chyba tak, Bartusiu. To co? Chodź, położę cię do łóżeczka- otarła łzy i zamknęła okno.
*Gdybyście wiedzieli.. Wiedzieli, że żyję.. Że jestem tutaj z wami.. Na ziemi.. Gdybyście tylko wiedzieli..* myślał Patryk.
Po chwili uciekł w głąb lasu. Ranek w Rosewill był słoneczny, pełen nadziei. Obudziłam się i po cichu podeszłam do okna. Promienie słoneczne przebijały sie przez roletę. Podwinęłam ją do góry i mój pokój nabrał jaskrawych kolorów. Kasia nadal spała. Wyszłam z pokoju i udałam sie do łazienki. Ubrałam się i ogarnęłam. Kilka minut później poszłam do kuchni. Było dziwnie cicho i pusto jak na tą porę dnia. Na lodówce była przyczepiona kartka. Wzięłam ją i otworzyłam: "Tata z twoimi braćmi pojechał po samochód. Ja pojechałam do sklepu zrobić zakupy. Śniadanie macie w lodówce, a do picia możecie zrobić sobie kakao. Wrócę około południa. Całusy, mama."
Uśmiechnęłam się. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej kanapki na talerzu. Przygotowałam też kakao. Poszłam do pokoju obudzić Kasię, ale ona już nie spała.
-Cześć, chodź na śniadanie- powiedziałam.
-Okej, tylko się ogarnę- uśmiechnęła się.
Usiadłam w kuchni i czekałam na nią. Zastanawiałam się jak dostanę się na inną planetę. Teoretycznie było to możliwe. Jednak w praktyce nie miałam pojęcia jak brzmi zaklęcie otwierające portal do tamtego świata, czy cokolwiek innego. Nie wiedziałam w jaki sposób można się tam dostać! Może muszę pomyśleć o tym miejscu i pojawi się przejście? Nie, to zbyt banalne... W między czasie moja przyjaciółka dołączyła do mnie i zjadłyśmy śniadanie.
-Idziemy dzisiaj gdzieś?- zapytała.
-Chyba nie... Chociaż musiałabym dowiedzieć się czy Patryk wrócił... Sama nie wiem.
Kasia wyczuła, że jestem zagubiona. Wiedziała, że wtedy wolę myśleć w milczeniu. W ciszy siedziałyśmy przy stole. Nagle odezwałam się:

-Wiem! 
__________________________________________________ 
Zbliża się Boże Narodzenie, więc chcę Wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT! :) Dużo prezentów, radości, zdrowia a także udanego Sylwestra :) No i przede wszystkim, żeby w końcu spadł śnieg! :D 
By; Etti. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz