niedziela, 7 kwietnia 2013

"Miłość i kłamstwa" 7

Ola podeszła i zaczęła krzyczeć na Mery: 
-To ty! Johny wszystko mi powiedział! To, że za nim ciągle łazisz! Że narzucasz się mu! Zostaw go w spokoju! To mój chłopak! Jestem jego dziewczyną, więc trzymaj się z dala od niego! 
Wtem do 15-latki podeszła Klaudia i chwyciła ją. Pociągnęła ją za sobą do środka szkoły. Stanęły przed klasą. Mery zaczęła płakać. 
-Dlaczego byłam tak głupia! 
-Ej, ale było widać, że Johny się w tobie zakochał. Nie opuszczał cię wzrokiem. Te spojrzenia, gesty, ruchy skierowane do ciebie- powiedziała Klaudia. 
-Jest niezłym aktorem- burknęła Mery. 
Przyjaciółka przytuliła zapłakaną 15-latkę. W tym czasie do szkoły wszedł zdenerwowany Johny. Gdy zauważyła Mery całą zapłakaną zaniepokoił się, ale jednocześnie odetchnął widząc że nic jej się nie stało. 
-Mery!- zawołał podbiegając do niej. 
Klaudia momentalnie zatrzymała go i rzekła: 
-Odwal się od niej! Ona cię nienawidzi! 
Chłopak zmieszał się. Nie wiedział o co chodzi. Zapytał: 
-Ale... Co ja takiego zrobiłem?! 
-Widziałam cię z jakąś dziewczyną w twoim pokoju! Chciałam, byśmy poszli razem do szkoły wcześniej, ale jak zobaczyłam ciebie z nią...- rozpłakała się. 
-Widziałaś Olę u mnie. Zrozum ona wtargnęła do mojego pokoju! Zaczęła coś tam gadać. W końcu wywaliłem ją z domu. 
Nastała chwila milczenia. Johny wyczekiwał spojrzenia Mery, ale ona miała zamknięte oczy. Po chwili ledwie słyszalnym głosem powiedziała: 
-W takim razie dlaczego nakrzyczała na mnie, a wszyscy patrzyli się na mnie jakbym kogoś zabiła? 
Chłopak zrobił krok w jej kierunku. 
-Bo oni nie wiedzą, że z nią zerwałem. Ale jeśli będzie ci lżej... 
Zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli wchodzić do szkoły. Nagle wśród hałasu rozległ się głos Johnego: 
-Ej, ludzie! Posłuchajcie mnie!- wszyscy zamilknęli- dziękuję. Chcę wam powiedzieć, że nie jestem z Olą już od kilku miesięcy! Dlatego zostawcie Mery w spokoju, ona nic nie zrobiła- spojrzał na nią- po prostu ma w sobie to coś.. Jest inna niż wszystkie dlatego się w niej zakochałem... 
Wszyscy patrzyli zdziwienia to na Johnego, to na Mery.. Nikt się nie odzywał i nie ruszał. Po chwili zadzwonił drugi dzwonek, który przerwał tę ciszę. Uczniowie zaczęli wchodzić do sal na lekcje. Na samym końcu zjawiła się nauczycielka biologi, z którą mieli lekcje Johny, Klaudia, Mery i pozostali koledzy z ich klasy. Chłopak podszedł do księżniczki i chwycił ją za rękę. Weszli do sali. Usiedli w ostatniej ławce pod ścianą. Wszyscy rozpakowali książki i przywitali się. Pani zaczęła sprawdzać obecność, a Johny korzystając z okazji złapał dłoń Mery pod stołem. 15-latka zarumieniła się. Nie wiedziała, że przyjeżdżając do Polski pozna swoją prawdziwą miłość! Bo on był jej... Do końca życia, prawda? Tylko czy on będzie chciał z nią być wciąż, jeśli powie mu, że jest księżniczką? A może lepiej jeszcze się wstrzymać? Rozmyślania dziewczyny przerwała nauczycielka wyczytująca jej nazwisko: 
-Hoodie?- zapytała- Mery? 
Zmieszana nastolatka zawołała dziwnym głosem: 
-Jestem! 
Nagle źle się poczuła. Zakręciło jej się w głowie. Puściła rękę Johnego i oparła głowę na swych dłoniach. W pewnym momencie nie wytrzymała, wstała z krzesła i wybiegła z sali. Wszyscy patrzyli na nią zdziwieni, gdy otwierała drzwi. Chłopak nie zastanawiając się długo wybiegł z klasy za swoją ukochaną..
_____________________________________________________ 

By: Etti. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz