niedziela, 3 listopada 2013

"Uwieść Alicję" 11

Zbliżał się koniec pierwszego miesiąca wakacji. Jutro miał przyjechać po mnie tata. Obudziłam się z dobrym humorem. Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam okno. Zauważyłam Cristinę idącą dróżką do mnie. Pomachałam jej. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam czarne krótkie spodenki i biała bluzkę na ramkach. Ubrałam się. Gdy czesałam sobie włosy dostałam sms-a. Związałam włosy w kitkę i podeszłam do biurka, na którym leżał mój telefon. Odczytałam wiadomość: "Cześć Alka! Robimy dzisiaj małą imprezę, wpadniesz z Cris? Zaczynamy o 15 u mnie. Olek." Uśmiechnęłam się. Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki obmyć twarz. Pomalowałam rzęsy i wyszłam. Na dole spotkałam Cristinę.
-Hej!- powiedziała wesoło ściskając mnie.
-Hej, słuchaj jest impreza u Olka dzisiaj. Zaprosił nas, idziemy?
-Będzie zabawa, będzie się działo- zaczęła nucić- pewnie, że idziemy! W końcu jutro wyjeżdżamy, trzeba się zabawić!
-Babciu!- zawołałam.
-Tak?- wychyliła się z kuchni.
-Idę teraz z Cris na wieś, kupić coś?
-Nie. Wszystko jest. A o której jest ta impreza u Olka?
-O 15 się zaczyna. Jakieś dwie godziny przed przyjdziemy, żeby się przebrać. To do zobaczenia- odpowiedziałam otwierając drzwi.
-Do widzenia!- zawołała Cris.
-Pa!- powiedziała babcia.
Wyszłyśmy na zewnątrz. Zapowiadał się piękny dzień. Słońce świeciło mocno i ogrzewało nas. Na niebie nie było ani jednej chmurki.
-Alka, a jak tam Marcin?- zapytała Cris.
-Chłopcy wczoraj wrócili i zadzwonili do mnie, że jest wszystko okej.
-A czemu twój chłopak nie zadzwonił?- zdziwiła się.
-Adam powiedział, że rodzice zabrali mu telefon. Nie wie dokładnie za co, ale ponoć Marcin czegoś nie zrobił i to dla niego kara.
-Ah, buntownik- zaśmiała się.
-Tak- dołączyłam do niej- a jak tam Alan?
-Świetnie! Słuchaj, dzwonił wczoraj i powiedział, że jego rodzice chcą mnie bardzo poznać!- mówiła radośnie.
-No widzisz! Czyli jednak się ułożyło- uśmiechnęłam się.
Kilka minut później byłyśmy już w centrum wsi.
-Alicja!- usłyszałam.
-O, Majka, cześć!- odwróciłam się. 
-Hej Cris- powiedziała córka sołtysa- Alka, idziesz na imprezę o 15 dzisiaj, prawda?
-No pewnie. Obie idziemy.
-O! Jeszcze lepiej!- zawołała wesoło- weźcie ze sobą stroje kąpielowe, bo to będzie głownie przy basenie trwało. No to tyle, ja muszę lecieć dalej, do zobaczenia!
-O.. Masz jakiś strój?- zapytałam.
-Ja? Oczywiście! Trzeba być przygotowanym na wszystko- odpowiedziała uśmiechnięta.
Ruszyłyśmy w kierunku sklepu spożywczego.
-A.. Pożyczyłabyś mi jakiś? Bo ja nie wzięłam ze sobą nic takiego..- powiedziałam nieśmiało.
-Pewnie! Wstąpimy do mnie jeszcze to ci wybierzemy jakiś boski strój- weszłyśmy do środka- co kupujesz?
-Mam ochotę na czekoladę...
-A ja sobie wezmę sok.
Podeszłyśmy do kasy.
-Dzień dobry- przywitałyśmy się.
-Dzień dobry. Coś jeszcze podać?
-Nie. Tylko ten sok i czekoladę- powiedziała Cris.
-Dobrze, w takim razie poproszę 5 złotych i 50 groszy.
-Proszę- podałam kasjerce- dziękujemy i do widzenia.
Wyszłyśmy ze sklepu. Usiadłyśmy przy fontannie. Znajdowała się ona na środku wsi. Wokół niej poustawiane były ławki, a droga szła kilkadziesiąt metrów dalej. Było można powiedzieć, że jest bezpiecznie. Poza tym rzadko jeździły tutaj samochody. Większość mieszkańców chodzi na pieszo, a pojazdów używają, gdy jadą do miasta. Otworzyłam czekoladę i poczęstowałam Cristinę.
-Chwilę sobie posiedzimy i pójdziemy do mnie. Wybierzemy ci ten strój i pogramy sobie w siatkówkę, co ty na to?
-Super!- uśmiechnęłam się.
Uwielbiałam siatkówkę. Według mnie to najlepszy sport na świecie! Często w szkole brałam udział w zawodach siatkarskich między szkolnych. Przeważnie wygrywaliśmy. Kilka minut później ruszyłyśmy do domu babci Cris. Gdy byłyśmy na miejscu ujrzałyśmy wilka niedaleko tego domu.
-Cris.. To ten wilk, którego wtedy przytuliłam- wyszeptałam.
Zwierzę podeszło do mnie. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam mu prosto w oczy. W te piękne, złote oczy... Pozwolił mi, abym go przytuliła.
-Alka, nie mamy czasu- odezwała się Cris.
Uśmiechnęłam się i wstałam. Wilk pobiegł w stronę lasu.
-No to chodźmy!- zawołałam wesoło.
Weszłyśmy do domu. Przywitałam babcię mojej przyjaciółki i poszłam do pokoju Cris. Ona podeszła do szafy i wyciągnęła kilka strojów kąpielowych.
-No więc ja biorę ten niebieski- powiedziała odkładając go na bok- a ty wybieraj.
Było tu kilka kolorów bikini. Różowe, białe, czarne, żółte i zielono-pomarańczowe. To ostatnie przypadło mi do gustu.
-Wezmę to bikini- powiedziałam.
-Okej- Cris schowała resztę- to co? Idziemy pograć w siatkówkę?
-Tak!
Wyszłyśmy obie. Poszłyśmy na ogródek za domem. Znajdowało się tam małe boisko wyznaczone na polu. Cristina wzięła piłkę i ustawiłyśmy się. Zaczęłyśmy grać. Dwie godziny później przestałyśmy.
-Jeny, Cris!! Jest już 14! Muszę pędzić do domu się przebrać. Widzimy się za jakieś pół godziny!- powiedziałam i pobiegłam do babci po drodze zabierając strój.
Wpadłam do domu zmęczona. Krzyknęłam, że już jestem i poszłam na górę, by się przebrać. Wzięłam szybki prysznic i założyłam bikini. Na to nałożyłam białe spodenki i neonową zieloną bluzkę z krótkim rękawem. Włosy związałam w kitkę. Założyłam półbuty i ruszyłam na dół. Po drodze wstąpiłam do babci, która siedziała w salonie i robiła szalik na drutach. Wypiłam szklankę wody.
-Miłej zabawy- powiedziała babcia.
-Dziękuję- podeszłam do niej i ucałowałam ją w policzek- wrócę wieczorem, pa.
Wyszłam z domu. Szybkim krokiem szłam do Cristiny. Czekała już na mnie.
-Świetnie wyglądasz!- powiedziała.
-Dzięki, ty też ślicznie wyglądasz.
Spóźniłyśmy się kilka minut. Weszłyśmy do domu Olka. Zdjęłyśmy ubranie i w bikini poszłyśmy na ogród.
-O, jesteście! Hej!- zawołał Olek podchodząc do nas i ściskając nas.
-Hej, przepraszamy za spóźnienie- powiedziałam.
-Nic się nie stało. To może zaśpiewacie coś na dobry początek?
-Pewnie!- uśmiechnęła się Cristina.
Stanęłyśmy na małej scenie, wzięłyśmy mikrofon i zaczęłyśmy imprezę piosenką "Mike Candys & Evelyn- One night in Ibiza". Śpiewał z nami Olek. Później muzyka leciała z radia, a my tańczyliśmy. Nagle chłopacy wrzucili mnie i Cris do basenu.
-Co wy?!- zaśmiałyśmy się.
Każdy po kolei zaczął wchodzić do basenu. Tańczyliśmy wszyscy w basenie. Leciała piosenka: "Honey-Nie powiem jak". Wszyscy ja śpiewaliśmy. Było super! Słońce świeciło. Wyszłam z basenu i podeszłam do stołu z napojami. Nalałam sobie do papierowego kubeczka wodę i wypiłam ją. Poszłam usiąść sobie na hamaku. Dołączył do mnie niebieskooki szatyn.
-Hej, jestem Fabian- powiedział podając mi rękę.
-Alicja- uśmiechnęłam się- nowy jesteś?
Chłopak usiadł obok mnie.
-Tak. Kilka dni temu przeprowadziłem się tutaj z rodzicami. Olek zaprosił mnie na imprezę. Powiedział, że w ten sposób poznam wiele osób.
-I nie mylił się.
-Racja. Jesteś stąd?- zapytał.
-Niestety nie. Jestem tu tylko na wakacjach u babci. Jutro wyjeżdżam do domu.
-Oo.. A nie mogłabyś zostać jeszcze pare dni?
-Nie. Od początku sierpnia mam próby zespołu, bo we wrześniu idziemy na casting do Must Be The Music- powiedziałam.
-Będę mógł się pochwalić, że cię znam- zaśmiał się- pewnie wygracie ten program, bo ty śpiewasz świetnie.
-Dzięki- uśmiechnęłam się.
-Alicja! Teraz my śpiewamy!- zawołała Cris.
-Muszę iść na scenę- wstałam i podeszłam do przyjaciółki.
Wzięłyśmy mikrofon.
-A kto to ten przystojniak?- wyszeptała wskazując na Fabiana.
-Nowy tutaj. Ma na imię Fabian- uśmiechnęłam się.
Zaśpiewałyśmy piosenkę: "Katy Perry- Roar". Wszyscy bawili się świetnie. Po tej piosence wskoczyłam razem z Cristiną do basenu.
Kilka godzin później słońce ledwo było widać na horyzoncie. Zbliżała się godzina 21. Zauważyłam Fabiana, który sam stał przy hamaku. Wszyscy tańczyli w basenie i przy nim, a on sam tam stał. Wyszłam z wody i ruszyłam w jego kierunku.
-Chodź do nas- powiedziałam uśmiechając się.
-No, ale ja nie znam większości...
-To co, przedstawię cię. No chodź!- chwyciłam go za rękę.
Stanęłam przed basenem.
-Ej! Posłuchajcie!- krzyknęłam- to jest Fabian.
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać mówiąc: cześć, hej. Uśmiechnęłam się do chłopaka i oboje wskoczyliśmy do basenu.
-To jest Cris, moja przyjaciółka- przedstawiłam.
-Cześć!- zawołała radośnie.
Każdy po kolei witał się z Fabianem. W końcu przestał czuć się samotny. Znał go już chyba każdy! O 22 wyszłam z wody razem z przyjaciółką. Odszukałyśmy Olka.
-My musimy iść. Jutro wyjeżdżamy i musimy się wyspać. Dzięki za wszystko. Impreza była świetna- powiedziałam.
-A zaśpiewałybyście ostatni raz? Coś dla mojej młodszej siostry? Proszę.
-Dla Martynki? Pewnie!- zawołała Cris.
Weszłyśmy na scenę. Wiedziałyśmy co zaśpiewamy. Mała uwielbiała Barbie. Dlatego postanowiłyśmy zaśpiewać utwór z jednego z filmów. Zaczęłyśmy.
-Olek, Olek! To jest piosenka z bajki! Moja ulubiona "Barbie- Jestem tu/Księżniczki też bawić się chcą"!
Widziałyśmy jak Maryna się uśmiecha. Cieszyłyśmy się razem z nią. Gdy skończyłyśmy śpiewać wszyscy zgromadzeni zawołali:
-Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin!
Chwile później poszłam z Cris do domu, by ubrać spodenki i bluzkę. Gdy się ubrałyśmy pożegnałyśmy się ze wszystkimi i ruszyłyśmy do swoich domów. W drodze rozmawiałyśmy o tym co działo się na imprezie.
-Słuchaj, ale za rok musimy spędzić też razem wakacje!- powiedziała Cris.
-Chciałam je spędzić z chłopakami... Ale ciebie chętnie weźmiemy ze sobą! Przynajmniej nie będę jedyną dziewczyną- uśmiechnęłam się.
-O, świetnie! No to będę się szykować na wystrzałowe wakacje!
-Oczywiście! Z nimi nie da się nudzić- powiedziałam.
-Dobra, no to jestem na miejscu. Zobaczymy się jeszcze jutro przed wyjazdem?- zapytała Cris.
-Pewnie!
-No to do zobaczenia- uściskałyśmy się.
Cristina weszła do domu, a ja poszłam dalej. Gdy weszłam do środka babcia jeszcze nie spała.
-Cześć babciu, już jestem- powiedziałam wchodząc do salonu.
-Hej. Jak było?- zapytała.
-Świetnie!- zawołałam z uśmiechem.
-To się cieszę. Chcesz coś ciepłego do picia czy może chcesz coś zjeść?
-O tak.. Zjadłabym coś.
-To zrobię ci kolacje, a ty idź się wykąpać- powiedziała babcia udając się do kuchni.
-Dobrze- poszłam na górę do łazienki.

Gdy zjadłam kolację obejrzałam z babcią końcówkę jakiegoś filmu i poszłam spać. Zasnęłam od razu.
_______________________________________

By; Etti. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz