Zbliżał się koniec
pierwszego miesiąca wakacji. Jutro miał przyjechać po mnie tata. Obudziłam się z dobrym humorem. Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam okno. Zauważyłam Cristinę idącą dróżką do mnie. Pomachałam jej. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam czarne
krótkie spodenki i biała bluzkę na ramkach. Ubrałam się. Gdy czesałam sobie
włosy dostałam sms-a. Związałam włosy w kitkę i podeszłam do biurka, na którym
leżał mój telefon. Odczytałam wiadomość: "Cześć Alka! Robimy dzisiaj małą imprezę, wpadniesz z Cris? Zaczynamy o 15 u mnie. Olek." Uśmiechnęłam się.
Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki obmyć twarz. Pomalowałam rzęsy i
wyszłam. Na dole spotkałam Cristinę.
-Hej!- powiedziała
wesoło ściskając mnie.
-Hej, słuchaj jest
impreza u Olka dzisiaj. Zaprosił nas, idziemy?
-Będzie zabawa, będzie
się działo- zaczęła nucić- pewnie, że idziemy! W końcu jutro wyjeżdżamy, trzeba
się zabawić!
-Babciu!- zawołałam.
-Tak?- wychyliła się z
kuchni.
-Idę teraz z Cris na
wieś, kupić coś?
-Nie. Wszystko jest. A
o której jest ta impreza u Olka?
-O 15 się zaczyna.
Jakieś dwie godziny przed przyjdziemy, żeby się przebrać. To do zobaczenia-
odpowiedziałam otwierając drzwi.
-Do widzenia!-
zawołała Cris.
-Pa!- powiedziała
babcia.
Wyszłyśmy na zewnątrz.
Zapowiadał się piękny dzień. Słońce świeciło mocno i ogrzewało nas. Na niebie
nie było ani jednej chmurki.
-Alka, a jak tam
Marcin?- zapytała Cris.
-Chłopcy wczoraj
wrócili i zadzwonili do mnie, że jest wszystko okej.
-A czemu twój chłopak
nie zadzwonił?- zdziwiła się.
-Adam powiedział, że
rodzice zabrali mu telefon. Nie wie dokładnie za co, ale ponoć Marcin czegoś nie zrobił i to dla niego kara.
-Ah, buntownik-
zaśmiała się.
-Tak- dołączyłam do
niej- a jak tam Alan?
-Świetnie! Słuchaj,
dzwonił wczoraj i powiedział, że jego rodzice chcą mnie bardzo poznać!- mówiła
radośnie.
-No widzisz! Czyli
jednak się ułożyło- uśmiechnęłam się.
Kilka minut później
byłyśmy już w centrum wsi.
-Alicja!- usłyszałam.
-O, Majka, cześć!-
odwróciłam się.
-Hej Cris- powiedziała
córka sołtysa- Alka, idziesz na imprezę o 15 dzisiaj, prawda?
-No pewnie. Obie idziemy.
-O! Jeszcze lepiej!-
zawołała wesoło- weźcie ze sobą stroje kąpielowe, bo to będzie głownie przy
basenie trwało. No to tyle, ja muszę lecieć dalej, do zobaczenia!
-O.. Masz jakiś strój?- zapytałam.
-Ja? Oczywiście!
Trzeba być przygotowanym na wszystko- odpowiedziała uśmiechnięta.
Ruszyłyśmy w kierunku
sklepu spożywczego.
-A.. Pożyczyłabyś mi
jakiś? Bo ja nie wzięłam ze sobą nic takiego..- powiedziałam nieśmiało.
-Pewnie! Wstąpimy do
mnie jeszcze to ci wybierzemy jakiś boski strój- weszłyśmy do środka- co
kupujesz?
-Mam ochotę na
czekoladę...
-A ja sobie wezmę sok.
Podeszłyśmy do kasy.
-Dzień dobry-
przywitałyśmy się.
-Dzień dobry. Coś jeszcze podać?
-Nie. Tylko ten sok i
czekoladę- powiedziała Cris.
-Dobrze, w takim razie
poproszę 5 złotych i 50 groszy.
-Proszę- podałam
kasjerce- dziękujemy i do widzenia.
Wyszłyśmy ze sklepu.
Usiadłyśmy przy fontannie. Znajdowała się ona na środku wsi. Wokół niej
poustawiane były ławki, a droga szła kilkadziesiąt metrów dalej. Było można
powiedzieć, że jest bezpiecznie. Poza tym rzadko jeździły tutaj samochody.
Większość mieszkańców chodzi na pieszo, a pojazdów używają, gdy jadą do miasta.
Otworzyłam czekoladę i poczęstowałam Cristinę.
-Chwilę sobie
posiedzimy i pójdziemy do mnie. Wybierzemy ci ten strój i pogramy sobie w
siatkówkę, co ty na to?
-Super!- uśmiechnęłam
się.
Uwielbiałam siatkówkę.
Według mnie to najlepszy sport na świecie! Często w szkole brałam udział w
zawodach siatkarskich między szkolnych. Przeważnie wygrywaliśmy. Kilka minut
później ruszyłyśmy do domu babci Cris. Gdy byłyśmy na miejscu ujrzałyśmy wilka
niedaleko tego domu.
-Cris.. To ten wilk,
którego wtedy przytuliłam- wyszeptałam.
Zwierzę podeszło do
mnie. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam mu prosto w oczy. W te piękne, złote oczy...
Pozwolił mi, abym go przytuliła.
-Alka, nie mamy czasu-
odezwała się Cris.
Uśmiechnęłam się i
wstałam. Wilk pobiegł w stronę lasu.
-No to chodźmy!-
zawołałam wesoło.
Weszłyśmy do domu.
Przywitałam babcię mojej przyjaciółki i poszłam do pokoju Cris. Ona podeszła do
szafy i wyciągnęła kilka strojów kąpielowych.
-No więc ja biorę ten
niebieski- powiedziała odkładając go na bok- a ty wybieraj.
Było tu kilka kolorów
bikini. Różowe, białe, czarne, żółte i zielono-pomarańczowe. To ostatnie
przypadło mi do gustu.
-Wezmę to bikini-
powiedziałam.
-Okej- Cris schowała
resztę- to co? Idziemy pograć w siatkówkę?
-Tak!
Wyszłyśmy obie.
Poszłyśmy na ogródek za domem. Znajdowało się tam małe boisko wyznaczone na
polu. Cristina wzięła piłkę i ustawiłyśmy się. Zaczęłyśmy grać. Dwie godziny
później przestałyśmy.
-Jeny, Cris!! Jest już 14! Muszę pędzić do domu się przebrać. Widzimy się za jakieś pół godziny!-
powiedziałam i pobiegłam do babci po drodze zabierając strój.
Wpadłam do domu
zmęczona. Krzyknęłam, że już jestem i poszłam na górę, by się przebrać. Wzięłam
szybki prysznic i założyłam bikini. Na to nałożyłam białe spodenki i neonową zieloną bluzkę z krótkim rękawem. Włosy związałam w kitkę. Założyłam półbuty i
ruszyłam na dół. Po drodze wstąpiłam do babci, która siedziała w salonie i
robiła szalik na drutach. Wypiłam szklankę wody.
-Miłej zabawy-
powiedziała babcia.
-Dziękuję- podeszłam
do niej i ucałowałam ją w policzek- wrócę wieczorem, pa.
Wyszłam z domu.
Szybkim krokiem szłam do Cristiny. Czekała już na mnie.
-Świetnie wyglądasz!-
powiedziała.
-Dzięki, ty też ślicznie wyglądasz.
Spóźniłyśmy się kilka
minut. Weszłyśmy do domu Olka. Zdjęłyśmy ubranie i w bikini poszłyśmy na ogród.
-O, jesteście! Hej!-
zawołał Olek podchodząc do nas i ściskając nas.
-Hej, przepraszamy za
spóźnienie- powiedziałam.
-Nic się nie stało. To
może zaśpiewacie coś na dobry początek?
-Pewnie!- uśmiechnęła
się Cristina.
Stanęłyśmy na małej
scenie, wzięłyśmy mikrofon i zaczęłyśmy imprezę piosenką "Mike Candys
& Evelyn- One night in Ibiza". Śpiewał z nami Olek. Później muzyka
leciała z radia, a my tańczyliśmy. Nagle chłopacy wrzucili mnie i Cris do
basenu.
-Co wy?!- zaśmiałyśmy
się.
Każdy po kolei zaczął wchodzić do basenu. Tańczyliśmy wszyscy w basenie. Leciała piosenka:
"Honey-Nie powiem jak". Wszyscy ja śpiewaliśmy. Było super! Słońce świeciło. Wyszłam z basenu i podeszłam do stołu z napojami. Nalałam sobie do
papierowego kubeczka wodę i wypiłam ją. Poszłam usiąść sobie na hamaku.
Dołączył do mnie niebieskooki szatyn.
-Hej, jestem Fabian-
powiedział podając mi rękę.
-Alicja- uśmiechnęłam
się- nowy jesteś?
Chłopak usiadł obok
mnie.
-Tak. Kilka dni temu
przeprowadziłem się tutaj z rodzicami. Olek zaprosił mnie na imprezę.
Powiedział, że w ten sposób poznam wiele osób.
-I nie mylił się.
-Racja. Jesteś stąd?-
zapytał.
-Niestety nie. Jestem
tu tylko na wakacjach u babci. Jutro wyjeżdżam do domu.
-Oo.. A nie mogłabyś zostać jeszcze pare dni?
-Nie. Od początku
sierpnia mam próby zespołu, bo we wrześniu idziemy na casting do Must Be The
Music- powiedziałam.
-Będę mógł się pochwalić, że cię znam- zaśmiał się- pewnie wygracie ten program, bo ty śpiewasz świetnie.
-Dzięki- uśmiechnęłam
się.
-Alicja! Teraz my śpiewamy!- zawołała Cris.
-Muszę iść na scenę-
wstałam i podeszłam do przyjaciółki.
Wzięłyśmy mikrofon.
-A kto to ten
przystojniak?- wyszeptała wskazując na Fabiana.
-Nowy tutaj. Ma na
imię Fabian- uśmiechnęłam się.
Zaśpiewałyśmy
piosenkę: "Katy Perry- Roar". Wszyscy bawili się świetnie. Po tej
piosence wskoczyłam razem z Cristiną do basenu.
Kilka godzin później
słońce ledwo było widać na horyzoncie. Zbliżała się godzina 21. Zauważyłam
Fabiana, który sam stał przy hamaku. Wszyscy tańczyli w basenie i przy nim, a
on sam tam stał. Wyszłam z wody i ruszyłam w jego kierunku.
-Chodź do nas-
powiedziałam uśmiechając się.
-No, ale ja nie znam
większości...
-To co, przedstawię cię. No chodź!- chwyciłam go za rękę.
Stanęłam przed
basenem.
-Ej! Posłuchajcie!-
krzyknęłam- to jest Fabian.
Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać mówiąc: cześć, hej. Uśmiechnęłam się do chłopaka i oboje
wskoczyliśmy do basenu.
-To jest Cris, moja
przyjaciółka- przedstawiłam.
-Cześć!- zawołała
radośnie.
Każdy po kolei witał się z Fabianem. W końcu przestał czuć się samotny. Znał go już chyba każdy! O
22 wyszłam z wody razem z przyjaciółką. Odszukałyśmy Olka.
-My musimy iść. Jutro
wyjeżdżamy i musimy się wyspać. Dzięki za wszystko. Impreza była świetna-
powiedziałam.
-A zaśpiewałybyście
ostatni raz? Coś dla mojej młodszej siostry? Proszę.
-Dla Martynki? Pewnie!-
zawołała Cris.
Weszłyśmy na scenę.
Wiedziałyśmy co zaśpiewamy. Mała uwielbiała Barbie. Dlatego postanowiłyśmy
zaśpiewać utwór z jednego z filmów. Zaczęłyśmy.
-Olek, Olek! To jest
piosenka z bajki! Moja ulubiona "Barbie- Jestem tu/Księżniczki też bawić się chcą"!
Widziałyśmy jak Maryna
się uśmiecha. Cieszyłyśmy się razem z nią. Gdy skończyłyśmy śpiewać wszyscy
zgromadzeni zawołali:
-Wszystkiego
najlepszego z okazji wczorajszych urodzin!
Chwile później poszłam
z Cris do domu, by ubrać spodenki i bluzkę. Gdy się ubrałyśmy pożegnałyśmy się ze wszystkimi i ruszyłyśmy do swoich domów. W drodze rozmawiałyśmy o tym co
działo się na imprezie.
-Słuchaj, ale za rok
musimy spędzić też razem wakacje!- powiedziała Cris.
-Chciałam je spędzić z
chłopakami... Ale ciebie chętnie weźmiemy ze sobą! Przynajmniej nie będę jedyną dziewczyną- uśmiechnęłam się.
-O, świetnie! No to
będę się szykować na wystrzałowe wakacje!
-Oczywiście! Z nimi
nie da się nudzić- powiedziałam.
-Dobra, no to jestem
na miejscu. Zobaczymy się jeszcze jutro przed wyjazdem?- zapytała Cris.
-Pewnie!
-No to do zobaczenia-
uściskałyśmy się.
Cristina weszła do
domu, a ja poszłam dalej. Gdy weszłam do środka babcia jeszcze nie spała.
-Cześć babciu, już jestem- powiedziałam wchodząc do salonu.
-Hej. Jak było?-
zapytała.
-Świetnie!- zawołałam
z uśmiechem.
-To się cieszę. Chcesz
coś ciepłego do picia czy może chcesz coś zjeść?
-O tak.. Zjadłabym
coś.
-To zrobię ci kolacje,
a ty idź się wykąpać- powiedziała babcia udając się do kuchni.
-Dobrze- poszłam na
górę do łazienki.
Gdy zjadłam kolację obejrzałam z babcią końcówkę jakiegoś filmu i poszłam spać. Zasnęłam od razu.
_______________________________________
_______________________________________
By; Etti. ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz