niedziela, 13 stycznia 2013

"Nigdy do siebie nie wrócimy" 4

-Dziękuję, to urocze- przytuliła go i po chwili zapytała- skąd wiedziałeś, że uwielbiam stokrotki? 
-Nie pamiętasz?- spojrzał na nią z uśmiechem- kiedyś wyspowiadałaś mi się jak na spowiedzi. Dosłownie. To było jak chodziłaś do piątej klasy. Wtedy na podwórku...
-Pamiętam!- zaśmiała się szczerze. Chłopak również. 
-To słodkie, że pamiętałeś jakie kwiaty uwielbiam- powiedziała i powąchała jeszcze raz stokrotki. 
Cały czas w drodze do szkoły trzymała je. Wraz z 16-latkiem weszła do szkoły. 
-To do zobaczenia na przerwie lub po lekcjach. O której kończysz?- zapytał ją, gdy stanęli pod klasą, w której miała lekcje. 
-Kończę o 14:35- odpowiedziała. 
-Super! To tak jak ja. W takim razie zaczekam na ciebie- powiedział i odszedł. 
-Dzięki za wszystko!- Gosia krzyknęła jeszcze w jego kierunku. 
On się odwrócił i uśmiechnął do niej. Poszedł dalej. Naprzeciwko sali, w której dziewczyna miała lekcje stał Marcin z różą w ręku. 13-latka zauważyła to i odwróciła wzrok. Pomyślała, że już kolejną sobie znalazł. Przyszła Marta. Była niewyspana i jakaś nieswoja. Trzymała się na uboczu klasy. Miała na sobie długie spodnie i bluzkę. Gosia wiedziała, że coś się musiało stać i to nie związanego z nią. Przecież znała Martę jak własną kieszeń. Gdy ją zauważyła chciała już do niej iść i ją uściskać, ale przypomniała sobie o wczorajszym dniu. Marcin podszedł do Gosi. 
-Wybaczysz mi Gosiu? Proszę...- powiedział głośno. 
Tłumy gapiów zgromadziły się wokół nich. Dziewczyna spojrzała na niego wkurzona: 
-Co ty do cholery robisz?! Spieprzaj ode mnie. Już nic nie da się zrobić. Nie rozumiesz tego? 
-Zawsze się da! Spróbujmy jeszcze raz. 
-Nie! Mam cię dość! Zabieraj ode mnie ten głupi kwiat!- zrzuciła mu z ręki różę. 
Spojrzał na kwiat leżący na podłodze. 
-Przecież ty uwielbiasz róże...- wyszeptał. 
-Nie. Ja kocham stokrotki! Róże to uwielbia Marta! Chyba coś ci się pomyliło! Zejdź mi z oczu- teraz 13-latka zdenerwowała się naprawdę. Odsunęła się od niego. Zawiedziony chłopak odszedł od niej.
Dziewczyna na następnej przerwie podeszła do Marty. 

-Hej... Jak się masz? 
-Dobrze. Dziękuję. A ty?- odpowiedziała bardzo cicho. 
-Dobrze... Coś się stało? 
-Nie. Wszystko jest okej. 
-Marta, przecież widzę. Znam cię i wiem, że coś się stało. Mi możesz powiedzieć... 
-Ale ty jesteś na mnie zła- łza spłynęła Marcie po policzku. 
-Marta, przepraszam... Ja nie chcę stracić takiej przyjaciółki jak ty. Jeśli chcesz to możesz sobie być z tym Marcinem! Mnie on już nie obchodzi, ale chcę się z tobą nadal przyjaźnić- przytuliła ją Gośka. 
Dziewczyna odwzajemniła to. 
-Więc co się stało? 
-Marcin... On nie kazał mi o tym nikomu mówić- szepnęła Marta. 
-Tym bardziej musisz mi powiedzieć- rozejrzała się dookoła- Chodź tam usiąść i mi opowiesz. 
Dziewczyny poszły usiąść na ławeczkach po drugiej stronie korytarzu. Gdy już siedziały, Marta podwinęła prawy rękaw. 
-Co to ma być?!- powiedziała głośnym szeptem jej przyjaciółka. 
-On mi to zrobił- rozpłakała się. 
-On cię pociął i pobił?- nie dowierzała Gosia. 
Dziewczyna pokiwała tylko głową na 'tak'. 
-Zapłaci za to- zezłościła się była dziewczyna Marcina. 
Wróciły do klasy na ostatnią lekcję. 

______________________________________________ 
By: Etti. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz