niedziela, 22 czerwca 2014

"W oczach wilka" #12

Ruszyliśmy z Samem na wzgórze, na którym wylądowałam. Chciałam już wrócić do domu. Zobaczyć przyjaciół, zacząć żyć normalnie. Tylko czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie normalnie żyć? Czy znajdę spokój ducha wiedząc, że tutaj w Atlantis, Zło może zaatakować ponownie? Moje rozmyślania przerwał donośny głos:
-Lidio!- zatrzymaliśmy się i odwróciliśmy.
-Witaj Królu- Sam ukłonił się.
Spojrzałam się dziwnie na mężczyznę przede mną. Był przy kości, ale wyglądał bardzo miło. Uśmiech mu z twarzy nie schodził.
-Cześć Sam- powiedział i spojrzał na mnie- a ty jesteś tą Lidią..
Dotknął mój naszyjnik i zakrył dłonią usta. Łzy poleciały mu po zaróżowionych policzkach.
-To ty!- zawołał podlatując do mnie i mnie ściskając.
Sam zaśmiał się cichutko, a ja byłam zszokowana.
-To ty...-powtórzył szeptem.
-Nie rozumiem?- stwierdziłam.
-Jestem twoim wujkiem. Mam ci tyle do opowiedzenia.. Zostańcie jeszcze trochę. Udamy się do jakiejś kawiarenki i tam porozmawiamy- mówił podekscytowany.
Do kawiarenki? A to Król nie powinien zapraszać do swojego Pałacu?
-Dobrze, zostaniemy jeszcze chwilę- odparł Sam widząc moje zdziwienie.
-To świetnie, lećcie za mną-powiedział i poleciał.
Ruszyliśmy za nim. W pewnym momencie zapytałam Sama:
-Co to w ogóle jest za człowiek?
On tylko się zaśmiał.
Tymczasem w Rosewill.
Ben przydzielił wilkom różne fragmenty lasu do strzeżenia. Filip nie mógł dostać się do niego. Dominikowi zostało przydzielone najważniejsze miejsce: wejście do lasu. Musiał nasłuchiwać i przyglądać się czy chłopak czasem nie idzie. Leżał za krzakami. Nagle usłyszał czyjeś kroki. Powoli wycofał się za drzewa. Przesyłał innym wilkom obrazy na bieżąco. Próbował dojrzeć kto idzie. Obserwował. Jego oczy się świeciły w półmroku wywołanym przez gęsto posadzone drzewa. W końcu go ujrzał. Zobaczył postać skradającą się do lasu. To był on. To był Filip. Wilki w pośpiechu, ale zarazem cicho, ruszyły do Bena. Wilki, będąc blisko, ostrzegły go o zagrożeniu przesyłając mu obrazy. Gdy Dominik dotarł na miejsce przemienił się w człowieka. Pospiesznie wystukał w komórce numer Kasi i zadzwonił do niej.
*Halo?*
-Kasia, on tu idzie!
*Co?! Zaraz coś wymyślę..*
Rozłączyła się.
Wilki pochowały się w domu oraz wokół niego. Patryk podszedł do przyjaciela.
*Pomóc jakoś?* zapytał.
Chłopak przez chwilę się zastanawiał po czym odpowiedział:
*Dopilnuj, żeby żaden wilk nie wyszedł poza tamtą linię drzew.*
Patryk skinął łbem i pobiegł skontrolować teren.
Nagle wszyscy usłyszeli dźwięk telefonu. Wszyscy zamarli. Uważnie nasłuchiwali.
-Halo?
*Filip, cześć. Możemy się teraz spotkać? To coś bardzo ważnego. Muszę ci coś powiedzieć!*
-To nie może zaczekać? Kasia, ja jestem zajęty- mówił Filip.
*Proszę! Błagam cię! To nie może czekać!*
-To powiedz teraz.
*To nie jest informacja, odnośnie której możemy rozmawiać przez telefon...*
-Och, no dobrze. Gdzie się spotkamy?
*Na rynku. Teraz.*
-Już idę. Do zobaczenia.
Było słychać oddalające się kroki. Wilki nie poruszyły się, dopóki Filip nie oddalił się wystarczająco. Chwilę później nie było słychać żadnych kroków. Ben odetchnął z ulgą.
W tym samym czasie w Atlantis.
Weszliśmy do jakiejś małej kawiarenki. Zostaliśmy powitani przyjaźnie. Czarodzieje i Czarodziejki podchodzili do Króla i normalnie się z nim witali. Można by rzec, że Król ma do siebie dystans i utrzymuje dobre kontakty z poddanymi.
-Daisy! Trzy przysmaki Atlantis, proszę!- zawołał Król w kierunku jednej z kelnerek.
Usiedliśmy przy stoliku koło okna. Piękny widok.
-A więc Sam co u ciebie?
-Dobrze. Mieszkam teraz z ojcem i innymi Zmiennokształtnymi.
Spojrzałam na niego. Jak on nazwał wilki? Zmiennokształtni? Hm...pomysłowe.
-A jak twoja matka?
-Ostatni raz widziałem ją.. bardzo dawno. Nie wiem czy jeszcze żyje. Rozumiesz.. polowali na nią na wschodzie.
Król tylko pokiwał głową. W tym samym momencie Daisy przyniosła nam trzy szklanki czegoś. Nie wiedziałam co to jest. Ale wyglądało ładnie. Tęczowy napój. Spróbowałam go i....zakochałam się w tym smaku. To było coś niesamowitego! Różne polączone smaki, każdy można było wyczuć. Po prostu...fantazja.
-Smakuje ci?- uśmiechnął się mój wujek.
-Tak, przepyszne.
-Twoi rodzice byliby z ciebie bardzo dumni..
Zamarłam. Podniosłam głowę i spojrzałam na Króla.
-Oni nie żyją. Zostali zabici w dzień twoich pierwszych urodzin. Wtedy Zło zaatakowało i rozpętało tę kilkunastoletnią, nieprzerwaną wojnę. Twoi rodzice wiedzieli, że tylko ty będziesz w stanie pokonać Przywódcę Zła, ale byłaś wtedy taka malutka... Postanowili, że ześlą cię na Ziemię. Do Rosewill. To najbezpieczniejsze miejsce na Ziemi. Wiesz dlaczego? Bo wilki znajdujące się tam są najpotężniejsze. Najpotężniejsze i najlepsze pod każdym względem. Tam wychowali się twoi rodzice. A wracając do Atlantis.. Po zabójstwie pary królewskiej, ktoś musiał objąć rządy. Ktoś musiał dowodzić, chronić Magicznego Kamienia. Od wieków królowali tutaj ci, co mieli dar zmiany w wilka. Po śmierci Celestii i Oriona, nikt w okolicy oprócz ciebie nie miał tego daru. Wybrali więc mnie. Ja jestem Czarodziejem Ognia. Jakoś sobie radziłem, ale teraz już nie muszę..
-Chcesz powiedzieć, że niby ja teraz mam rządzić?- przerwałam wujkowi.
-Tak. Ale nie sama, bo jesteś jeszcze ciut za młoda.
-To z kim?- zaciekawiłam się.
-Sam również jest wilkiem i czarodziejem.. Co prawda nie pochodzi on z rodziny królewskiej, a jego rodzicami są dwoje Zmiennokształtnych, ale jakimś cudem ma moc.
Spojrzałam na chłopaka. I ja mam z nim rządzić?
-Czyli... jak skończę 18 lat, to będę mogła rządzić sama?
-Nie. Na świecie oprócz waszej dwójki nie ma takich osób. Musicie się związać, by prawdziwa rodzina królewska wciąż istniała.
Wyglądałam jakbym nie zrozumiała tych słów, więc Sam odezwał się:
-Musimy zostać małżeństwem i mieć dzieci.
-Rozumiem, okej!?- zawołałam.
-Wybacz.. wyglądałaś jakbyś.. a nieważne..
-To konieczne?- zwróciłam się do Króla.
-A chcesz skazać Atlantis na zniszczenie albo zagładę? Poza tym widzę, że między wami coś jest- uśmiechnął się.

Spojrzałam na Sama, a on na mnie. No tak.. jego cudowne oczy.. Chłopak wziął moją dłoń i splótł ją ze swoją. On już wiedział. A ja? Dlaczego wciąż moje myśli krążyły wokół Patyka? Chciałam poznać prawdę. Czy naprawdę zdradził mnie,czy nie? Niedługo się tego dowiem.. 
______________________________________________________________________ 
By; Etti. ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz